(15-12-2011 19:40 )pafni napisał(a): Najczęściej na podstawie się wszystko zatrzymuje...
Nie twierdzę, że u Ciebie się zatrzymało.
Nie było wcześniej napisane, że prócz gotowania i modlitwy coś więcej się wydarza...stąd moja bez owijania w bawełnę rada.
I co to za pytanie - jaką religię praktykuje..czy ma mnie pogrążyć czy wynieść ponad innych?
Czy leżącego w kałuży krwi będziesz pytała o jego religię, czy udzielisz pomocy?
Nie rozumiem, o co chodzi z kałużą??
Pytanie o religię z ciekawości, bo zrozumiałam że życie duchowe ma być gotowaniem innym i to mi tak po protestancku zabrzmiało, dlatego pytam.
No i właśnie u mnie tej podstawy zabrakło, a nie się zatrzymało. I jestem przekonana, że nie masz racji, że jeśli ktoś naprawdę dużo czasu spędza na modlitwie osobistej to nigdy się na tym nie zatrzymuje, bo wtedy daje czas Panu Bogu aby Ten mu pokazał, czego oczekuje, co ma robić itd. Nie znam nikogo naprawdę rozmodlonego, kto by nie służył. Natomiast znam wielu ludzi czyniących dobro, ale pomijajacych modlitwę...