Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ewangelizacja przez relację
Autor Wiadomość
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #16
 
Marek MRB napisał(a):Natomiast brzydzi mnie kiedy buduje się relacje (niektórzy nawet zalecają przyjaźń) nie dla relacji, tylko w jakimś innym, ukrytym celu.
Nawet jeśli tym celem jest ewangelizacja.

To już nie relacje ani przyjaźń, tylko metoda. To już nie ewangelizacja, tylko marketing.

Dokładnie tak samo uważam pisałem o tym wczoraj w innym miejscu na forum. Uśmiech

Ale to oczywiście nie wyklucza tego, że ewangelizujemy przez relację.
Tyle tylko, że relacja jest celem, a ewangelizacja produktem ubocznym. Uśmiech
26-03-2008 22:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #17
 
Ewangelizacja (gr. euaggelizein - głosić dobrą nowinę) to nie sztuka dla sztuki. To martyria, diakonia i leiturgia.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
27-03-2008 22:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #18
 
Ks.Marek napisał(a):martyria
męczeństwo w pieknym wydaniu Oczko

Nic nie powinno się czynić dla samego czynienia.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
27-03-2008 22:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #19
 
Rachel napisał(a):męczeństwo w pieknym wydaniu
to nie tylko męczeństwo, ale też dawanie świadectwa.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
27-03-2008 22:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #20
 
Ks.Marek napisał(a):Rachel napisał/a:
męczeństwo w pieknym wydaniu
to nie tylko męczeństwo, ale też dawanie świadectwa.
chodziło mi o znaczenie wyrazu.

A przez dawanie świdectwa, relacje dochdzi to szlifowanie również siebie samego

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
27-03-2008 22:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #21
 
Rachel napisał(a):A przez dawanie świdectwa, relacje dochdzi to szlifowanie również siebie samego
Jasne! Ja tak na przykład traktuje każda wysłuchaną spowiedź. Wiele z nich jest leczących dla mnie...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
28-03-2008 23:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #22
 
Mnie mocno szlifują relacje z drugimi, troszkę zwalniam tępo.
Przez konfrontacje, poznajemy siebie. Uśmiech Dlaczego Ewangelizacja przez relacje, powoli uwalnia nas od faszywego głoszenia i wymusza na nas stanięcie w prawdzie.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
28-03-2008 23:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #23
 
Cytat: Ewangelizacja przez relację
jedyną słuszną relacją w tym kontekście i mogącą wydać prawdziwie świetlisty owoc jest relacja między podpalającym stos a stojącym na stosie; ta relacja ma w sobie coś mistycznego i jest bardzo mocnym "kopem do nawrócenia" :twisted:

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
29-03-2008 02:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #24
 
M. Ink. * napisał(a):jedyną słuszną relacją w tym kontekście i mogącą wydać prawdziwie świetlisty owoc jest relacja między podpalającym stos a stojącym na stosie; ta relacja ma w sobie coś mistycznego i jest bardzo mocnym "kopem do nawrócenia"
Nie wątpię. Jedynym opcją do nie-nawrócenia w takiej sytuacji, jak osoba palona do końca nie wie co się dzieje.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
29-03-2008 09:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
katjusza Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #25
 
Marek MRB napisał(a):Natomiast brzydzi mnie kiedy buduje się relacje (niektórzy nawet zalecają przyjaźń) nie dla relacji, tylko w jakimś innym, ukrytym celu.
Nawet jeśli tym celem jest ewangelizacja.

Ja natomiast nie zgodzę się z tym.
Jak inaczej ewangelizować jeśli nie przez budowanie relacji z drugim człowiekiem?
To jest podstawa ewangelizacji!
Dlaczego brzydzi cię to? Rzeczą naturalną jest budowanie relacji z drugim człowiekiem.
Ewangelizacja jest powołaniem każdego chrześciajanina więc to zawsze się ze sobą wiąże.
Zawsze.
Oczywiście można komuś ogłosić Ewangelię, ten ktoś może nawet oddać swoje życie Jezusowi... tylko co dalej? Co stanie się z takim człowiekiem? Zostawimy go samego sobie?
Mamy brać przykład z Chrystusa, a co za tym idzie czynić sobie uczniów.
Kiedy Jezus powoływał apostołów to przecież nie dlatego żeby się z nimi zaprzyjaźnić, ale żeby im ogłaszać Boże Królestwo. Czy to było obrzydliwością?
Tak więc zwiastowanie Ewangelii jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem i naprawdę uważam , że nie ma nic obrzydliwego w budowaniu relacji z drugim człowiekiem szczególnie dla głoszenia Chrystusa.
29-03-2008 10:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #26
 
Nie wiem Katjuszo czy się rozumumiemy (czy mówimy o tym samym).
Oczywiście może być tak że ewangelizując z kimś się zaprzyjaźnimy (przy skutecznej ewangelizacji bardzo często tak bywa).
Jednak kiedy proces przebiega odwrotnie - "zaprzyjaźniamy" się z kimś by wejść w jego łaski i "wcisnąć" mu coś, to jest to nieuczciwe - niezależnie od tego czy tym "czymś" jest Ewangelia, garnki Zeptera czy ubezpieczenie na życie.

pozdrawiam
Marek
29-03-2008 11:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #27
 
A ja to uważam tak, że jak ktoś nam pasuje i go lubimy to wtedy się z nim przyjaźnimy, a jeśli on się nawróci to dobrze, a jak nie to też git. W końcu to nasz przyjaciel niech sobie wierzy w co chce jego wybór. Nie mówiąc już o rodzinie.

Ale jak kogoś ewangelizujemy to nie należy udawać, że się z nim chcemy zaprzyjaźnić, a jak się nawróci to cześć i idziemy do następnego. A wiele ludzi tak robi i mnie o to chodziło.
A niektórzy to nawet robią podryw ewangelizacyjny, żeby zrobić wynik i mają wynik, ale na krótko.
A dla niektórych liczą się tylko liczby.
29-03-2008 11:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
katjusza Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #28
 
Tak Marku ja bardzo dobrze Cię zrozumiałam, potwierdziłeś mi to tylko swoim ostatnim postem Uśmiech

Marek MRB napisał(a):Jednak kiedy proces przebiega odwrotnie - "zaprzyjaźniamy" się z kimś by wejść w jego łaski i "wcisnąć" mu coś

Marku strasznie smutne to co piszesz.
Głoszenie Ewangelii nie jest "wciśnięciem czegoś".

Może inaczej... czym dla Ciebie jest Ewangelia?
Przecież nie głosimy po to by dodać sobie czegokolwiek, ale głosimy po to by pozyskać ludzi dla Chrystusa i przede wszystkim po to by ONI zyskali życie wieczne.
Jesteśmy za nich odpowiedzilni. Jesteśmy odpowiedzialni za ich wieczność.
Bo jeśli nie my im ogłosimy to kto to zrobi? Jeszcze raz napiszę - to jest nasz chrześcijański obowiązek, ale obowiązek który powinniśmy wypełniać z miłością.
My nie głosimy dla samego głoszenia, ale przez głoszenie walczymy o tych ludzi.

Marek MRB napisał(a):niezależnie od tego czy tym "czymś" jest Ewangelia, garnki Zeptera czy ubezpieczenie na życie.

Wybacz, ale przyjęcie przez kogoś garnków Zeptera albo ubezpieczenia na życie nie przyniesie nikomu zbawienia. Natomiast przyjęcie Ewangelii tak.

[ Dodano: Sob 29 Mar, 2008 10:56 ]
Talmid napisał(a):A ja to uważam tak, że jak ktoś nam pasuje i go lubimy to wtedy się z nim przyjaźnimy, a jeśli on się nawróci to dobrze, a jak nie to też git. W końcu to nasz przyjaciel niech sobie wierzy w co chce jego wybór. Nie mówiąc już o rodzinie.

Oczywiście, że każdy ma swój wybór. Każdy ma wolną wolę daną od Boga i nikt z nas nie ma prawa mu jej odbierać. Jednak jak ktoś ma wybrać jeśli nie postawimy go przed takim wyborem?


Cytat:a jeśli on się nawróci to dobrze, a jak nie to też git.


"Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi."
Pwp 30,15-20

Jeśli ktokolwiek wybiera śmierć, a nie życie to dla mnie nie jest git.
Bez względu na to czy jest to mój tata, mama, przyjaciółka czy znajomy ze studiów.


Talmid napisał(a):Ale jak kogoś ewangelizujemy to nie należy udawać, że się z nim chcemy zaprzyjaźnić, a jak się nawróci to cześć i idziemy do następnego. A wiele ludzi tak robi i mnie o to chodziło.
A niektórzy to nawet robią podryw ewangelizacyjny, żeby zrobić wynik i mają wynik, ale na krótko.
A dla niektórych liczą się tylko liczby.

Widzisz... ważne jest to jaka jest postawa twojego serca kiedy głosisz.
Jeśli Chrystus w sercu jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na właściwym.
Wtedy nie zastanawisz się nad tym czy nawiązanie relacji z drugim człowiekiem będzie dobre bo zawsze jest dobre!

Cytat:A dla niektórych liczą się tylko liczby
Nie patrz na innych głosicieli.
Patrz w swoje serce i patrz na tych, którzy mogą nie zaznać zbawienia bo nie słyszeli o Chrystusie.
Nawet jeśli ten "kolekcjoner" przyprowadzi choć jedną osobę do Jezusa to chwała Bogu!
I

Poza tym... nawet jeśli miałabym zaprzyjaźnić się z kimś ze względu na to żeby ogłosić mu Ewangelię to zrobiłabym to.
Bo jeśli dzięki temu ta osoba zyska życie wieczne w Niebie to zawsze jest warto.
29-03-2008 11:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #29
 
Katjuszo, gdyby Bóg chciał by ludzie przyjęli Ewangelię NIEZALEŻNIE OD METODY dał by sobe spokój z ewangelizatorami - władowałby ją bezpośrednio w nasze mózgi.

Jednym z podstawowych twierdzeń moralnych jest że godne cele domagają się godnych metod - i że godne cele nie usprawiedliwiają niegodnych środków.

Właśnie dlatego że Ewangelia to nie garnki ani nie ubezpieczenia należy szczególnie o to dbać (co nie znaczy że garnki czy ubezpieczenia wolno tak sprzedawać...)

Wiem że są środowiska (także w Polsce) propagujące tzw."Ewangelizację przez przyjaźń" (Marek Maj i Zenek Kufel z Koinonii Jan Chrzciciel mieli na ten temat wykład na kongresie w 2003), ale jest to - delikatnie mówiąc - kierunek kontrowersyjny.

Trafnie Talmid ekstrapoluje, że jest to ten sam kierunek co - znany z sekty "ROdzina Miłości" "podryw ewangelizacyjny" (właściwie różni się tylko tym jak dalece przekraczamy granice)

pozdrawiam
Marek
29-03-2008 12:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
katjusza Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #30
 
Marek MRB napisał(a):Katjuszo, gdyby Bóg chciał by ludzie przyjęli Ewangelię NIEZALEŻNIE OD METODY dał by sobe spokój z ewangelizatorami - władowałby ją bezpośrednio w nasze mózgi.

Marku Uśmiech
Gdyby Bóg nie chciał byśmy przyjęli Ewangelię to Chrystus nie powoływałby apostołów i nie kazał im głosić.
Gdyby natomiast wlał je bezpośredio w nasze mózgi jak to ująłeś to wtedy o wolnej woli nie byłoby mowy. On nas natomiast tak ukochał, że dał nam możliwość odrzucenia Dobrej Nowiny, odrzucenia Jego samego, a co więcej nawet zanegowania Jego istnienia.

Bóg chce byśmy głosili Ewangelię każdemu człowiekowi niezależnie od metody.
Choć wiadomo, że są metody bardziej owocne i te mniej owocne.
Najważniejsze by w tym wszystkim była miłość do drugiego człowieka.


To może jeszcze co na temat ewangelizacji mówi nam Pismo Święte Uśmiech
Myślę, że z tym już polemizować nie można Uśmiech

„Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.”
MAT. 28,19-20


„Tak więc głosimy Chrystusa każdemu człowiekowi, napominamy każdego, pouczając każdego z całą mądrością, aby wszyscy mogli okazać się doskonałymi w swoim zjednoczeniu z Chrystusem. Dlatego właśnie trudzę się korzystając z przemożnego wsparcia Tego, którego moc potężna działa we mnie.”
KOL. 1,28-29


„Duch Wszechmocnego, Pana nade mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie”.
IZAJ. 61,1



Ziemia jest pełna ludzi, którzy nie słyszeli o Chrystusie.
Nie dowiedzą się jeśli będziemy tylko siedzieć i zastanawiać się jaki sposób jest dobry.
Każdy jest dobry jeśli ma on przybliżyć kogokolwiek do Pana.
Jakie będą owoce tej ewangelizacji to już wiele zalezy od nas i od tego jak zadbamy o tą osobę.


„Wtedy rzekł uczniom swoim: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje.” MAT. 9,37-38

Poza tym każda ewangelizacja powinna być wsparta modlitwą i najlepiej postem w intencji tej konkretnej osoby bądź grupy ludzi. No i pamiętajmy, że stajemy w autorytecie Jezusa i w Nim jest nasza siła Oczko
29-03-2008 12:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów