Talmid napisał(a):Zabawne szczególnie dla mnie jako byłego agenta ubezpieczeń na życie.
Agent pracuje 24h na dobę i nigdy nie ma wakacji.
Zresztą znałem całkiem sporo agentów ubezpieczeniowych ze środowiska ewangelizacyjnego.
W obu przypadkach często działa się przez relację. No i trzeba mieć podobne cechy osobowości. np. umieć nawiązywać kontakt z ludźmi, wchodzić w relacje, zaprzyjaźniać się.
No nie, nie zgodzę się.
Ja (oprócz informatyki) zajmuję się też trochę ubezpieczeniami - i nie zaprzyjaźniam się z ludźmi by ich ubezpieczyć.
Nawet jak mam ubezpieczyć kogoś kogo znam od dawna, to czuję się skrępowany (stąd nie akceptuję tzw. list znajomych, jakie robią w niektórych firmach początkujący agenci).
Na przykład : opracowałem system złożony z kilku produktów, skierowany specjalnie dla księży (mają oni specyficzne potrzeby, chcą mieć ubezpieczenie na emeryturę, a niepotrzebne im ubezpieczenie na życie). I proponuje je różnym księżom , ale w zasadzie NIE idę z nim do tych których bliżej znam (chyba że by któryś sam zaczepił, wiedząc kim jestem - to inna sprawa).
Po prostu nie chcę by w nasze relacje wkradła się dwuznaczność.
Zresztą Klienci nie oczekują kumpli, tylko kogoś kto się nimi zajmie kompetentnie - przynajmniej w finansach.
Cytat:Czy na tym ma polegać ewangelizacja przez relację? Na wkecaniu ludziom bajek z serii happy kleppy, alleluja?
No właśnie. Nawet handel nie powinien na tym polegać, a co dopiero ewangelizacja...