Ankieta: Czy potrafisz przebaczać wszelkie urazy?
Tak, potrafię przebaczyć wszystko
Tak, potrafię przebaczyć, ale tylko niektóre urazy
Nie potrafię przebaczać
Potrafię przebaczyć wszystko wszystkim, lecz potrzebuję na to pewnego czasu ...
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przebaczenie - czy potrafimy przebaczać?
Autor Wiadomość
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #31
 
Też nie zgadzam siez podejściem typu "nic się nie stało". Bo to chowanie się, racjonalizacja przeszłości. Na tłumaczeniu sobie: "nic się nie stało, to tylko Tobie się tak wydawało, a tak naprawdę to ktoś nie chciał, źle zrozumiałaś, takie były warunki itd. " daleko nie zajechałam. Okazało się, że to, co brałam za przebaczenie było jedynie uprawiedliwianiem.

Nie mozna negować że zło zostało uczynione. Odrzucić po prostu trzeba żal, gniew, chęć odwetu itd.

Inaczej okazałoby się, że ktoś kto nas skrzywdził nie zrozumie że krzywdzi, bo każdy by mu mówił: "nic złego nie było, spoko, nie pamietam". To po co ktoś ma się poprawiać. Ale to tak już przy okazji tematu.

Z tymi gwoździami to też racja. Te dziury po gwoździach mogą być zaleczone, ale tylko wtedy, kiedy przed Bogiem uznamy: "Boże, ta rana mnie boli, stało się źle, pomóż mi i zabierz ten ból".

Futrzak, co innego powiedzieć "zapomniałem, nie pamiętam," a co innego przebaczyć. Ja mam prawo pamiętać, że kiedyś stała mi się krzywda, ale kiedy wszystko jest załatwione do końca i uporządkowane, to takie wspomnienie nie boli, a jest jedynie doświadczeniem, z którego się czerpie siłę i wnioski na przyszłość. Nie mówię "pamiętać" w sensie "rozpamiętywać", ale w sensie "nie negować doświadczenia i nie uciekać od niego". Bo to nasza przeszłość, część nas, która tak a nie inaczej nas ukształtowała. Nie powinno się tego wypierać Uśmiech

[ Dodano: Czw 08 Wrz, 2005 16:35 ]
A to, co sobie tak ładnie zracjonalizowałam, że już nie pamiętam i takie tam, nie chcę komuś pamiętać itd, skończyło sie tak, że po latach to wszystko się na mnie zemściło.

Na jednej z modlitw o uzdrowienie i przebaczenie Bóg wrócił do wszystkich tych wydarzeń. Pokazał mi je, dość brutalnie. Ale ja nie chciałam tego. I zostawiłam to jako "zapomniane". A Bóg wiedział, dlaczego kazał mi do tego wrócić.

Po jakimś czasie rozsypałam się duchowo i psychicznie. Bardzo, nie chcę pisać, do jakiego momentu doszłam, bo wielu z Was zmieniłoby o mnie zdanie :twisted: Żartuję Uśmiech Nie w tym rzecz. Okazało się, że dopiero modlitwa pomogła, zaczęłam się podnosić. Bo rzeczy "zapomniane" tak naprawdę kłębiły sie we mnie podświadomie i niszczyły mnie od środka. Trzeba uporządkować, czasami - przepraszam co wrażliwszych - zedrzeć strup z ropiejącej rany, wyczyścić, opatrzyć, a wtedy zabliźni się zanim zauważymy. Ale nie wolno zakrywać i mówić "to nie tak, nikt mnie nie zranił"; albo "zaomniałam już o tym" . Bo to się kiedyś przypomni i upomni, najczęściej w najmniej korzystnym czasie. Smutny

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-09-2005 16:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #32
 
Przebaczenie wbrew pozorom i waszym myślom naprawdę nie jest trudne. Może i jest tak, że umiem przebaczać, dopóki mnie nie dotknie poważne upokorzenie, ale czy nie powinienem w tym upokorzeniu znaleźć szansy dla siebie?
Szansa ta po pierwsze jest okazją do naśladowania Chrystusa cierpiącego, który pozostawał w upokorzeniu od dnia pojmania, aż do śmierci. Nic nie mówił, poza tym: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią."- podkreślam tu słowa PRZEBACZ IM.
Po drugie spójrzmy na pozytywny aspekt naszego upokorzenia. Zbliża nas do Chrystusa, to raz, a poza tym pozwala nam spojrzeć na nas samych z innej perspektywy( czasem nieco świeższej). Mam tu na myśli uświadomienie sobie, że skoro ktoś mi wyrządza krzywdę, to czy tylko z jego braku miłości, czy może również z mojej winy. Warto się nad tym zastanowić.
Powiadam więc poraz ostatni: Przebaczenie jest naszym obowiązkiem, jako chrześcijan, ale jest to obowiązek, który nie zniewala.

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
08-09-2005 16:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #33
 
Ajfenie, przebaczenie nie jest trudne, jeśli w naszym życiu Bóg jest na pierwszy miejscu a nie na dalszych. Dla przeciętnego katolika jest to naprawdę bardzo trudne i wymaga czasu i głebokiej modlitwy o łaskę przebaczenia, o miłość do takiej osoby.
To nie przychodzi tak łatwo, tym bardziej gdy rana jest bardzo głęboka. Ale jest to konieczne, by pozbyc się nienawiści, która będzie nas niszczyła co raz bardziej.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
08-09-2005 17:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #34
 
Cytat:Ajfenie, przebaczenie nie jest trudne, jeśli w naszym życiu Bóg jest na pierwszy miejscu a nie na dalszych. Dla przeciętnego katolika jest to naprawdę bardzo trudne i wymaga czasu i głebokiej modlitwy o łaskę przebaczenia, o miłość do takiej osoby.
Zgadzam się w 100%, ale powiedz mi, czy ktoś, u kogo Bóg nie jest na pierwszym miejscu może nazywać się Katolikiem? Z miejsca jest zdyskwalifikowany, ponieważ łamie pierwsze przykzanie miłości. On się uważa za Katolika, oczywiście biorąc pod uwagę to, że został ochrzczony, a przez co włączony do wspólnoty Chrystusa ma rację, ale wymaga pracy nad sobą. Skoro Bóg nie jest u niego na pierwszym miejscu, to coś nie tak.
Cytat:To nie przychodzi tak łatwo, tym bardziej gdy rana jest bardzo głęboka. Ale jest to konieczne, by pozbyc się nienawiści, która będzie nas niszczyła co raz bardziej.
I tu się zgodzę, ale nie powinno się patrzeć na głębokość ran, lecz jedynie na miłość Chrystusa. I to jest podstawą do egzystencji jako Chrześcijanin i Katolik. Miłość, która burzy nienawiść. Uśmiech

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
08-09-2005 17:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #35
 
Przebaczenie nie jest jednoznaczne z usprawiedliwieniem. Przebzczyć nie oznacza ani zapomnieć, ani przestać domagać sie sprawiedliwości. Przebaczyć oznacza znów kochać, kochać stanowczo i odpowiezialnie. A to oznacza czasem dążenie do słusznego ukarania winowajcy.Nie chodzi też jednak o karę samą w sobie, a le o to , by winowajca zrozumiał swą winę i okazałs kruchę. Niezależnie jednak czy zrozumie, czy ją okaże, Chrystus wzywa nas, abyśmy mu przebaczyli i otoczyli go swoją miłością.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
08-09-2005 17:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #36
 
Annnika napisał(a):Też nie zgadzam siez podejściem typu "nic się nie stało". Bo to chowanie się, racjonalizacja przeszłości. Na tłumaczeniu sobie: "nic się nie stało, to tylko Tobie się tak wydawało, a tak naprawdę to ktoś nie chciał, źle zrozumiałaś, takie były warunki itd. " daleko nie zajechałam. Okazało się, że to, co brałam za przebaczenie było jedynie uprawiedliwianiem.

ale ja wcale nie powiedziałem, że "nic się nie stało" w tym sensie, że się chowam, bo właśnie kończy się to tak, jak napisałaś.
Jeżeli ktoś mnie skrzywdził, to raczej tego chciał i nie zrobił tego przez przypadek. Ale właśnie ten ktoś jest takim samym człowiekiem jak ja, ułomnym, słabym, ulegającym różnym humorom etc. I sam z siebie nie jestem w stanie przebaczyć, tylko w sobie złość zagłuszyć, czy próbować zapomnieć. A dopiero w obliczu Boga, wobec Słowa, które mi daje na dane wydarzenie potrafię spojrzeć na kogoś jak na takiego samego grzesznika jak ja, potrzebującego przebaczenia, powtarzam: "przebaczenia".

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
08-09-2005 17:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #37
 
TOMASZ32 napisał(a):Dla przeciętnego katolika jest to naprawdę bardzo trudne i wymaga czasu i głebokiej modlitwy o łaskę przebaczenia, o miłość do takiej osoby.

Nie mogę się z tym do końca zgodzić. Pamiętaj, że są różne rodzaje zranień. I wcale nie znaczy, że komuś kto jest bliżej Boga jest łatwiej. Wszystko zależy chyba od zranienia. Jeśli było naprawdę głębokie i bolesne, tym więcej trzeba czasu i cierpliwości by je wyleczyć, nawet z pomocą Boga. Mogę to porównac do lekarza i pacjenta. Zwykłe otarcie naskórka goi się dużo szybciej, niż bardzo głęboka rana. Przy otarciu naskórka lekarz zastosuje wodę utlenioną, zaklei plastrem i po kilku dniach już nie ma śladu po zadrasnięciu. Natomiast do głębokiej rany trzeba podchodzić zupełnie inaczej. Nie wystarczy woda utelniona i plaster. Tu trzeba zakładac czasem szwy, czasem transplantować komórki skóry, czasem pozszywać coś w środku... Leczenie głębokiej rany jest o wiele bardziej czasochłonne.
Nie uważam się za przeciętnego katolika, a jednak były we mnie takie rany, które goiły się baaaardzo długo i bardzo opornie, nawet z pomocą Bożą. Każda rana wymaga głębokiej modlitwy, prośby o łaskę przebaczenia i o miłość do winowajcy, bez względu na to, czy to katolik przeciętny, czy "nieprzeciętny".

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
08-09-2005 18:30
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #38
 
Aydamusek napisał(a):Przebaczenie nie jest jednoznaczne z usprawiedliwieniem. Przebzczyć nie oznacza ani zapomnieć, ani przestać domagać sie sprawiedliwości. .

No niestety nie można się zgodzić iż tak naucza KRzK, bo wybaczyć to znaczy oddać sprwaiedliwość Bogu, a nie sądom ludzilkm, i nie dopominać się o karę, za zło wyrządzone. Co do niezapominania, to masz rację, bo to ma działać jako przestroga dla potomnych, że takie są skutki , denej rzeczywistości. To tyle.

Ani Jezus, jak i pierwsze męczennik Kóściola św. Szczepan mówili zupełnie co innego , kiedy oddawali ducha Bogu. Żeby tak postąpić, nie wystarczą deklaracje na Forum. [-X [/fade]

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
08-09-2005 19:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kasiaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 80
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #39
 
Polecam książkę^Ból krzywdy radość przebaczenia^ napisał ją Augustyn.Rewelacyjna książka która dokładnie przedstawia istotę przebaczania.
Dla mających problem z emocjami i przebaczeniem są organizowane rekolekcję Uzdrowienie wspomnień.Sama je przeżyłam i polecam ale nie ukrywam że to były najtrudniejsze rekolecje na jakich byłam do tej pory.
08-09-2005 22:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
W ostatnim moim poście trochę się niejasno wyraziłem, ale od tego czasu dużo zostało powiedziane. I do tych wypowiedzi się ustosunkuję.

Rzeczywiście jest duża różnica między "pamiętać" a "rozpamiętywać". Mi chodziło o to, żeby nie rozpamiętywać, bo przecież prania mózgu nikt nie będzie robił, żeby zapomnieć. Ale jeśli pamiętamy jakąś krzywdę, to powinniśmy przyjąć ją z pokorą, jak to robił Jezus. I tak, jak napisał Wojtek: oddać sprawiedliwość Bogu. Ktoś mnie skrzywdził, ja wybaczam i mówię Bogu, żeby On zrobił z tym, co uważa za słuszne. Ja moge mieć różne odczucia i emocje, ale jeśli w pełni się oddaję Bogu, to on mnie poprowadzi. Pokaże mi jak mam przebaczyć, jakie wnioski wyciągnąć z danej krzywdy.

Ja zawsze powieżam się Bogu, we wszystkich codziennych sprawach. I z wybaczaniem jest tak samo, bo sam z siebie nie jestem w stanie nic zrobić.

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
09-09-2005 10:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #41
 
kasiaa napisał(a):Dla mających problem z emocjami i przebaczeniem są organizowane rekolekcję Uzdrowienie wspomnień.Sama je przeżyłam i polecam ale nie ukrywam że to były najtrudniejsze rekolecje na jakich byłam do tej pory.

Też rok temu przeżywałam te rekolekcje, dlatego wiem z doswiadczenia, że przebaczać nie jest łatwo, mimo wszystko.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
09-09-2005 12:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #42
 
Gepardzik napisał(a):
TOMASZ32 napisał(a):Zapominamy moi drodzy o jednym
Przebaczenie wiąże się z usunięciem z naszego serca i umysłu tej zadry, która pozostaje po zranieniu, tej dziury, o które pisał Gepardzik. W to miejsce jednak powinna pojawić się miłość do tej osoby
To chcesz powiedzieć, że jak ktoś by zamordował Twoich rodziców i wszystkich Twoich bliskich to byś taką osobę pokochał? Raczej wątpię... możesz jej wybaczyć, ale pokochać?

Owszem, można taką osobę (lub osoby) pokochać, ale nie dzięki sobie, własnym możliwościom, ale dzięki miłości od Boga, bo tylko on potrafi leczyć tak głebokie rany. Sam o własnych siłach niemógłbym im nawet wybaczyć, a co mówić o miłości do takich ludzi. Bóg może wszystko uczynić i warto o tym pamiętać.

Pozdrawiam

[ Dodano: Pią 09 Wrz, 2005 16:39 ]
Ajfen napisał(a):
Cytat:Ajfenie, przebaczenie nie jest trudne, jeśli w naszym życiu Bóg jest na pierwszy miejscu a nie na dalszych. Dla przeciętnego katolika jest to naprawdę bardzo trudne i wymaga czasu i głebokiej modlitwy o łaskę przebaczenia, o miłość do takiej osoby.
Zgadzam się w 100%, ale powiedz mi, czy ktoś, u kogo Bóg nie jest na pierwszym miejscu może nazywać się Katolikiem? Z miejsca jest zdyskwalifikowany, ponieważ łamie pierwsze przykzanie miłości. On się uważa za Katolika, oczywiście biorąc pod uwagę to, że został ochrzczony, a przez co włączony do wspólnoty Chrystusa ma rację, ale wymaga pracy nad sobą. Skoro Bóg nie jest u niego na pierwszym miejscu, to coś nie tak.
Cytat:To nie przychodzi tak łatwo, tym bardziej gdy rana jest bardzo głęboka. Ale jest to konieczne, by pozbyc się nienawiści, która będzie nas niszczyła co raz bardziej.
I tu się zgodzę, ale nie powinno się patrzeć na głębokość ran, lecz jedynie na miłość Chrystusa. I to jest podstawą do egzystencji jako Chrześcijanin i Katolik. Miłość, która burzy nienawiść. Uśmiech

Ja bym raczej powiedział, ze nie może się uważać za chrześcijanina, ponieważ chrześcijanin stawia Boga na pierwszym miejscu i ufa Bogu bezgranicznie, ze to Bóg zabezpiecza jego życie a nie on sam. Jeśli się stawia przed Bogiem inne rzeczy czy osoby, wtedy to zaufanie traci sens, gdyć ma się wtedy przekonanie, ze to ktoś moze dać ci więcej niż Bóg.
A katolicyzm, jak słusznie zauważyłeś jest oparty na przynależności do kościoła po przez chrzest, co nie oznacza, że pełni się wolę Boga. Można należeć do kościoła, a robić takie rzeczy, które wcale nie świadczą, ze się do takiego kościoła należy. Nie można wtedy mówić o dyskwalifikacji człowieka jako katolika lecz jako chrześcijanina, ale ta dyskwalifikacja nie jest stała, zawsze człowiek może się zmienić, może się nawrócić..
A to, Że taka osoba wymaga pracy nad sobą i głębokiej modlitwy do Boga, to jest normalne. Bez Boga taki człowiek jest bezradny.

Offca napisała:
Cytat:"Nie mogę się z tym do końca zgodzić. Pamiętaj, że są różne rodzaje zranień. I wcale nie znaczy, że komuś kto jest bliżej Boga jest łatwiej. Wszystko zależy chyba od zranienia. Jeśli było naprawdę głębokie i bolesne, tym więcej trzeba czasu i cierpliwości by je wyleczyć, nawet z pomocą Boga. "

Wiem, że są różne rodzaje zranień, nie twierdzę, że to nie ma wpływu na przebaczenie nawet gdy jest się blisko Boga, ale naprawdę jest łatwiej tym, którzy powierzaja to wszystko Bogu a nie walczą z tym sami, licząc na siebie. Bóg może bardzo wiele, co nie oznacza, ze to ma nastąpić od razu. Im rana jest głębsza tym więcej czasu potrzeba, ale skutek może być znacznie szybszy i skuteczniejszy z Bogiem, niż gdyby walczyć z tym samemu, nieuważasz?

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
09-09-2005 16:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Berenikka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 23
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #43
 
Co do wybaczania...ja potrafię wybaczać komuś ale...sobie nie umiem wybaczać... :/

Scz??liwe chwile to motyle...
09-09-2005 22:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #44
 
Berenikko, to chyba tak jak większkość ludzi, przeciez właśnie z nieakcpetacji siebie wynika większość naszych poważnych problemów i rozterek. Dlatego tak wazne jest życie w prawdzie o sobie samym.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
09-09-2005 23:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #45
 
Że jesteśmy grzesznikami, ze potrafimy krzywdzić i zabijać innych w swoim sercu, ale że Bóg nas kocha takimi jakimi jesteśmy i pragnie naszego zbawienia. Bóg nam pragnie we wszystkim pomagać, także w przebaczaniu innym, by w naszym sercu nie było miejsca na nienawiść ale na miłość do bliźniego.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
10-09-2005 00:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów