Offco !
Naturalną cechą mężczyzny jest cecha
przewodnika.
Zważ na to, jeżeli chcesz założyć trwały i szczęśliwy związek ...
Jeżeli bowiem będziesz próbować wchodzić w kompetencje męża (co ostatnio jest tak widoczne i tak "modne" :cry: ) to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że po serii kłótni i awantur - mąż od Ciebie odejdzie ...
Mężczyzna bowiem z samej swojej natury potrzebuje "wykazania się" - po to, by czuć się w pełni wartościową osobą.
Jeżeli ktoś próbuje zepchnąć go do roli wykonawcy czyichś nakazów - to niewiele będziesz mieć z niego pożytku.
A w żadnej Instytucji (w tym w Małżeństwie) nie będzie dziać się dobrze, jeżeli nie będzie dobrego, w jednym ręku Zarządu ...
Zatem - zgodnie z powiedzeniem - mąż to głowa Rodziny - żona to szyja (lub - mówiąc inaczej - Mąż to "prezes" - żona to "rada nadzorcza"). Zachwianie tej równowagi nikomu raczej nie wyszło na dobre ...
Offca napisał(a):BTW - nigdy nie dam się traktować podmiotowo przez męża, bo mam swoją godność i należy mi się taki sam szacunek jak innym ludziom czy to ze strony męża czy kogoś innego. O szacunek będę walczyć jeśli go nie będzie. Nie chcę, żeby powtórzyło się to, co dzieje się bardzo często między moimi rodzicami.
A do jakiego stopnia jesteś w stanie się posunąć, by "walczyć o swoje" :coo:
Może - ta Twoja "walka" nigdy nie będzie potrzebna - lub też wchodząc w Małżeństwo - wchodzisz z góry z wypaczonym poglądem na Rodzinę :coo:
Ja tego nie wiem - i zupełnie nie wiem co tak naprawdę zaszło w Twojej Rodzinie.
A naprawdę nie moją intencją jest obrażanie Ciebie - czy też kogokolwiek ...
Do tego bowiem by wyrobić sobie na ten temat jakiś właściwy, w miarę czytelny obraz - musiałbym wysłuchać racji "obydwu" stron (tzn. Ciebie i Twojej Mamy) z jednej - a Twojego Ojca z drugiej strony.
Uważam jednak, że ani nie czas - ani nie miejsce na dyskusje na forum dyskusyjnym na "sprawy osobiste" Twojej Rodziny.
Zauważ to -
poruszając tą tematykę chciałbym zwrócić uwagę na nieprawidłowości jakie dzieją się obecnie w Rodzinach - i nie mam najmniejszego zamiaru ani urażać kogokolwiek - ani przejmować się tym, ze ktoś może - zupełnie niesłusznie zresztą - urazić się tym, co piszę
Dobrze zdaję sobie sprawę z faktu - że nie zawsze działo się i dzieje się dobrze w Rodzinach.
Jednak -
czas najwyższy to wyjaśnić - i naprawić co złe.
100 % racji do tego, co napisała Meta, MSG i Tomasz
Dodam, ze w obecnej chwili nastąpiło straszne "odwrócenie" właściwych relacji pomiędzy Rodzicami i dziećmi.
O ile bowiem Rodzice
zawsze mieli -i mają nadal - prawo do wtrącania się i ingerencji do swoich dzieci
przed zawarciem Małżeństwa - o tyle
nie mają prawa do wtrącania się w dzieci po zawarciu Małżeństwa - i jest to oparte zarówno na psychologii jak i na słowach Pisma.
Mają jednak nie tylko prawo - lecz równie i obowiązek działać dla dobra Małżeństwa w krytycznych sytuacjach - w sytuacji gdy naprawdę źle się dzieje - lecz
krytykując złe postępowanie SWOJEGO dziecka - a nie "cudzego" jakim jest w sumie ...synowa/zięć.
Zatem -
działając dla Dobra Małżeństwa mają prawo skarcić
swoje dziecko - które
nie wypełnia - bądź też ewidentnie źle wypełnia obowiązki małżeńskie - jak np. w sytuacji syna znęcającego się nad rodziną lub też córki nie wypełniającej obowiązków małżeńskich (zaniedbywanie męża lub dzieci, ważniejsze koleżanki" od Rodziny)
A - tymczasem - w obecnej chwili obserwuje się zupełnie odwrotne trendy ... :oops: :oops: :oops: :cry: :cry:
Przykre -
lecz, niestety, coraz częściej można obecnie obserwować takie postawy uwłaczającej godności i roli Rodziny i Małżeństwa :cry: