Ludzie nie patrzą na mszę św. pozytywnie, nie myslą "idę tam, aby dostać coś wspaniałego i niezastąpionego". Traktują to jako przykry obowiązek, jako "ofiarę" ze swojego wysiłku i czasu, od której Bóg uzależnił nasze zbawienie [choć mógłby był przecież wymyśleć coś bardziej "praktycznego"...]
To świadczy o tym, jak "zewnętrzna" koncepcja zbawienia opanowała całe zachodnie chrześcijaństwo, nie tylko protestantyzm. Zbawienie, to jakoby "zmiana nastawienia Boga z zagniewanego na przychylne". No iteraz jest już problemem wtórnym, czy tę "zmianę nastawienia" uzyskuje się za pomocą mszy św. [katolicy], czy też ufnego aktu wiary [protestanci]... :o
No, a może ktoś ma jeszcze lepszy pomysł ? [charyzmaty ? - uczynki miłosierdzia ? - ofiary pieniężne ?]
W ten sposób gubi się istota rzeczy. Z zbawieniu nie chodzi już o to, aby dać się Bogu przemienić i dzięki temu osiągnąć szczęście, ale o to, aby "załatwić problem z Bogiem", który człowiekowi nie chce z jakichś powodów "odpuścić". No i wtedy dąży się do tego, aby "załatwić to" możliwie najmniejszym kosztem.
Niestety zachodznie chrześcijaństwo upadło aż tak nisko [co do wschodniego problemy są nieco inne, choć też niemałe] - i trudno się dziwić, że w takim kontekście taki np. buddyzm może stać się ździebko atrakcyjniejszy...
Sam kiedyś [dawno temu] rozumowałem podobnie - ale rozwiązaniem nie jest "msza na zamówienie", ale spowodowanie zupełnej zmiany perspektywy, ukazanie "atrakcyjności" chrześcijańskiego zbawienia jako czegoś co przewyższa to co mogę sam osiągnąć, a nie przede wszystkim jako czegoś, co chroni mnie od Bożej sprawiedliwości. A to już jest znacznie trudniejsze niż przyjmowanie prywatnych zamówień....
cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
|