Offca napisał(a):nevua999 napisał(a):Czyż Jan Paweł II nie dążył do jedności??
No to zrozumiałeś go opacznie kolego, bardzo opacznie. JPII nigdzie nie mówił o łączeniu ze sobą wszystkich religii, a mam wrażenie, że Ty sobie taki właśnie wybuchowy wyznaniowy "koktajlik" robisz. I nie mieszaj do jasnej cholery Buddy z Jezusem, bo jeszcze bardziej utwierdzasz nas w swoim sekciarstwie i nim się obejrzysz, wylecisz stąd szybko za szerzenie sekciarskiej nauki. Szerzenie tego typu nauk na tym forum jest sprzeczne z regulaminem: patrz pkt 6!
Więc dobrze się zastanów przyjacielu.
A czy ja mówię o łączeniu religii i poszczególnych tradycji?? trzeba swoja szanować bo wiele się jej zawdzięcza.
Mój przyjaciel ostatnio odwiedził Polskiego zakonnika stygmatyka, opiekującego się osobami niepełnosprawnymi. Smiało porozmawiał z nim na temat Koscioła i Ten powiedział mu, że w obecnych strukturach kosciół nie przetrwa i jego czas już dobiega końca. reszty nie musze pisać.
O sobie mogę powiedzieć, ze od około ósmego roku zycia sni mi się Jezus. Przed ostatnio miałem dziwny sen z Janem Papieżem. Zawsze zdawałem sobię powagę tych snów i rozmów jakie prowadziłem podczas nich, natomiast nie wszystko byłem wstanie pojąć. Zwłaszcza nie rozumiałem dlaczego miałem takie sny i czemu ja. Zaskakujące było dla mnie to, ze byłem wpełni swiadomy podczas nich w większości przypadków. wiem że droga która podąrzam jest dla mnie najlepsza bo prowadzi mnie do Boga.
Każdy ma swoją ścieżkę i nikogo nie mam zamiaru z niej zwodzić, nie o to chodzi.
Na te forum dołączyłem bo myślałem, że spotkam się z dużą wyrozumiałością.
Ale też dlatego, że zwróciły moją uwagę Wasze ataki na instytucje, jednostki...
Powiem tak:
" Nic się nie dzieje bez woli Stwórcy i wszystko co się dzieje, dzieje się zgodnie z Jego Wolą doskonałą.
Bóg ma moc i nikogo do zbawiania świata i walki z szatanem nie potrzebuje, bo sam może go w jednej chwili unicestwić całe zło.
Ludzie marnują czas na walkę z szatanem, z sektami, czy jednostkami, jakby Bóg nie miał mocy sam tego uczynić, bo wydaje się że człowiekowi, że bez niego Bóg nic nie może tu zrobić.
Mówę Wam, czas który poświęcacie na bezsensowna walkę dialekty, krytykę moglibyście poświęcić na modlitwę i wielbic zamiast tego Boga tak jak potraficie. Bo On kiedy nadejdzie czas usunie to co jest na tej planecie zbedne, pozostawiając tylko to co przynosi Mu Chwałę.
On jest Bogiem nie wy i tylko On moze sądzić, oceniać, dlatego pozostawcie to Mu i nie bawcię się w bogów. Zamieńcie to na głębokie szczere modlitwy, a przyniesie Wam to węcej korzyści. Stwórca poradzi sobie sam, a naszą jedyną misją jest zbliżać się do niego modlitwą i przykładem życiowym który dał nam Chrystus. On nie walczył, apostołowie też nie, umarli żeby zmartwychwstać. Dawali nam przykład swoim zyciem. Zajmijcie sie modlitwą i komplementacją Boga"
Nie chce z wami polemizować na temat uniwersalizmu, bo nie taki mój cel, prosze was tylko dla Waszego dobra, abyście nie atakowali nikogo i niczego, a zblizali sie do Boga poprzez modlitwę.
Mam nadzieje, że zrozumieliście moja intencję.. zresztą do niczego was nie przekonuje...
nie chce zmieniać poglądów... Ale serce mnie boli kiedy widzę jak ktoś bawi się w sędziego, żeby dowartościować swoje ego, zamiast sie ukorzyc i zblizyć do Boga. Bądźcie wpełni swiadomi tego, że nie tylko Święci to mogą.
Ja nie mam nic przeciwko, żebyście mnie zbluzgali, nie unoszę się ponad Was bo jesteście mi bliźsi niz Wam sie wydaje. Mozecie mnie stąd wyrzucić, przeklnąc... tylko pytanie??
Co zyskacie tym w oczach Boga??
Niekiedy czuję Jego łzy na sobie...
[ Dodano: Nie 25 Lut, 2007 21:29 ]
I jeszcze jedna kwestia:
Załóżmy że wejdzie tu wyznawca Sai Baby, będzie chciał Was poznać.
Kiedy spotk się z ostra krytyką i potępieiem to wystraszy się i odejdzie.
Czy to jest pomoc?
Druga opcja, gdzie wejdzie i zobaczy Wasze dyskusje na temat Chwały Bożej, bez żadnych krytyk. Ujrzy przykład, piękny i intersujący dla niego wspaniałej wspólnoty.
Wtedy być może pozostanie i nawróci się.
Przemyślcie to...
Jeden z apostołów kiedy trafił do rzymu i zobaczył wiele pogańskich bóst, nie atakował ich. Dał przykład sobą, a jakiż piękny był tego efekt?? czyż nie warto podążać za tym przykładem??