Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Duszpasterstwo dla homoseksualistów
Autor Wiadomość
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #106
 
Ks.Marek napisał(a):Ci homoseksualiści, którzy z bólem doświadczają swej dewiacji, w milczeniu i pokorze to znoszą (nad czym ubolewam, bo wielu z nich nie wie co ma z sobą począć, i kończą niekiedy na stryczku, albo zagazowani).
A ja raczej takich spotykam. Smutny
Jeszcze teraz spotkałam biseksualistę i też to jest wrak człowieka.
Nie wiem jak mu pomóc. Bo jak się odzywa, to najczęściej z tekstami dotyczącymi prób samobójczych.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
04-04-2008 23:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #107
 
Rachel napisał(a):Nie wiem jak mu pomóc. Bo jak się odzywa, to najczęściej z tekstami dotyczącymi prób samobójczych.
To jest niemy krzyk o życie. To jest postawienie siebie w centrum świata, wyakcentowanie deficytów, jakie człowieka spotkały na przestrzeni jego życia. Myślę, ż eto co można i tzreba w takiej sytuacji, to nade wszystko pracować nad poczuciem własnej wartości takiego ludka. Nie ma ludzi, którzy by od początku do końca byliby wcielonym złem. Każdy ma dar od Pana Boga. Tylko potrzeba czasem kogoś, kto go u innego odkryje.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-04-2008 23:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
otacon Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 53
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #108
 
Rachel napisał(a):
Ks.Marek napisał(a):Ci homoseksualiści, którzy z bólem doświadczają swej dewiacji, w milczeniu i pokorze to znoszą (nad czym ubolewam, bo wielu z nich nie wie co ma z sobą począć, i kończą niekiedy na stryczku, albo zagazowani).
A ja raczej takich spotykam. Smutny
Jeszcze teraz spotkałam biseksualistę i też to jest wrak człowieka.
Nie wiem jak mu pomóc. Bo jak się odzywa, to najczęściej z tekstami dotyczącymi prób samobójczych.

I nigdy nie zapytałaś "dlaczego? Dlaczego tak się czujesz? Co sprawia, że nie widzisz sensu?".
A może zapytałaś... I co odpowiedzieli?

Remember, proud brothers,
everything is possible
when you let the mystic power of the dragonflame...
burn in your heart
04-04-2008 23:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #109
 
otacon napisał(a):I nigdy nie zapytałaś "dlaczego? Dlaczego tak się czujesz? Co sprawia, że nie widzisz sensu?".
A może zapytałaś... I co odpowiedzieli?
Pytałam się. Na tym polega problem, że oni odrazu wracają i wszystko na nowo rozgrzebują i zawsze wychodzi, że brak sensu od początku.
To im nie pomaga, wracanie do korzeni.
A jak się pyta o to jak dalej, odrazu smutek i nie znów brak sensu. Zawsze kończy się na tym samy.Oni sami nie wiedzą co mają czynić.
Tylko widzą,swą odmienność Smutny

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
04-04-2008 23:30
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #110
 
Rachel napisał(a):Zawsze kończy się na tym samy.Oni sami nie wiedzą co mają czynić.
Tylko widzą,swą odmienność Smutny
Judasz też miał ciągle w uszach brzek rzuconych srebrników i śmiech kacyków szyderczy...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-04-2008 23:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
otacon Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 53
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #111
 
Rachel napisał(a):Pytałam się. Na tym polega problem, że oni odrazu wracają i wszystko na nowo rozgrzebują i zawsze wychodzi, że brak sensu od początku.
Czym był ten "początek"? Czy nie chwilą, w której zdali sobie sobie sprawę z tego, że czują inaczej niż większość? I jak to się odbije na ich egzystowaniu w społeczeństwie wśród rzekomo niepodważalnych, ustalonych zasad? W co wierzą te osoby, o których piszesz. Jaką mają wizję świata, światopogląd?

Rachel napisał(a):To im nie pomaga, wracanie do korzeni.
A jak się pyta o to jak dalej, odrazu smutek i nie znów brak sensu. Zawsze kończy się na tym samy.Oni sami nie wiedzą co mają czynić.
Tylko widzą,swą odmienność Smutny
A kto wzmacnia poczucie tej odmienności? Jaka jest największa konsekwencja tej odmienności, przejawiająca się w codzinnym życiu i co sprawia, że to życie "musi" (w opinii niektórych) wyglądać odmiennie? Przyjrzyj się temu wątkowi, niektórym wypowiedziom. Jesteś wolną osobą posiadającą umysł i serce. Naprawdę nie widzisz związku?

Remember, proud brothers,
everything is possible
when you let the mystic power of the dragonflame...
burn in your heart
04-04-2008 23:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #112
 
Wiesz , te które widzą to jako trudnośc, początki dostrzegają w zranieniach z dzieciństwa. Szczegółów nie mogę pisac.
Wierzyć próbują Bogu, ale nie w pełni.
A tę odmiennośc to nie jako coś narzuconego, oni mają w sobie tę świadomość, że tak nie powinno być, że oni są inni. Bo to co doświadczają ich niszczy i dlatego chcą to zmienić. Bardzo im ciezko z tym funkcjować.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
04-04-2008 23:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
otacon Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 53
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #113
 
Rachel napisał(a):Wiesz , te które widzą to jako trudnośc, początki dostrzegają w zranieniach z dzieciństwa. Szczegółów nie mogę pisac.
Mnóstwo ludzi ma trudne dzieciństwo, kłopoty z rodzicami, doświadcza niestabilności emocjonalnej. O wiele więcej niż te kilka procent homoseksualistów. A więc specyficzne cierpienie tych ludzi nie jest prostym następstwem tych zranień. Istota sprawy jest gdzie indziej.

Cytat:Wierzyć próbują Bogu, ale nie w pełni.
1. Ale co to znaczy? Jakiemu Bogu? Może być mnóstwo wyobrażeń Boga. Chodzi mi o ich konkretny światopogląd.
2.I jeśli nie w pełni to czego do tej pełni brakuje?

Cytat:A tę odmiennośc to nie jako coś narzuconego, oni mają w sobie tę świadomość, że tak nie powinno być, że oni są inni.
To, że są inni niż większość to oczywiste. Ale dlaczego czują, że tak nie powinno być, co/kto każe im tak myśleć? I czy "zaufanie Bogu" nie powinno się wiązać z wiarą, że tacy jacy są i to jak odczuwają, jest także przewidziane w Boskim planie?

Cytat:Bo to co doświadczają ich niszczy i dlatego chcą to zmienić. Bardzo im ciezko z tym funkcjować.
A czego doświadczają? W pierwszej kolejności własnych myśli pełnych smutku, samoponiżenia, być może samooskarżenia. Wiesz chyba jak ogromną siłę ma najgłębsza myśl o sobie, dodatkowo wzmocniona silną emocją. Oczywiście, że z taką samooceną funkcjonowanie w życiu to męczarnia. Ale skąd się te myśli wzięły? Zastanów się, proszę.

I nie odpowiedziałaś na moje pytanie:

"Kto wzmacnia poczucie tej odmienności? Jaka jest największa konsekwencja tej odmienności, przejawiająca się w codzinnym życiu i co sprawia, że to życie "musi" (w opinii niektórych) wyglądać odmiennie?"

Czy to pytanie niewygodne, nieważne, nieistotne?

Remember, proud brothers,
everything is possible
when you let the mystic power of the dragonflame...
burn in your heart
05-04-2008 00:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #114
 
Sivis Amariama napisał(a):Jeśli seks może mieć jakieś niegrzeszne funkcje w związku poza prokreacją, to dlaczego zakazać go gejom?:>
Bo tą funkcją jest wzmacnianie relacji małżeńskiej.
Równie dobrze można by powiedzieć : "Jeśli seks może mieć jakieś niegrzeszne funkcje w związku poza prokreacją, to dlaczego zakazać go narzeczonym?"
Cytat:I czy "zaufanie Bogu" nie powinno się wiązać z wiarą, że tacy jacy są i to jak odczuwają, jest także przewidziane w Boskim planie?
Twoje pytanie w tle ma założenie że "sporo mam takie skłonności, to powinienem zgodnie z nimi postępować" co jest oczywistą nieprawdą (i łatwo to udowodnić przywołując inne zboczenia czy skłonności o których przecież można by powiedzieć to samo).
Natura ludzka została skażona grzechem i najgorsze co możemy zrobić to kultywować grzech pod pozorem tego że jest on "naturalny".
Bog stworzyl nas ku milosci ale rowniez wskazal jak ta milosc ma wygladac. Ze to ma byc kobieta i mezczyzna, ze nie moga sie rozwodzic, ze maja swoj zwiazek zawrzec przed Nim, ze maja o siebie dbac, etc. Ufam ze znasz te sprawy. Nie ma w Bozych planach dla nas ani malzenstw homoseksualnych, ani okazjonalnego seksu, ani pornografii jako sposobu spedzania wolnego czasu, ani onanizmu, ani nawet marzen i spekulacji zmyslowych. Nie po to nas Bog stworzyl. Plan wydaje sie znacznie prostszy: Jedna milosc, jeden malzonek, jedna droga razem ku smierci. Kropka.
Ilu partnerów w roku ma przeciętny (czynny) homoseksualista a ilu heteroseksualista ?



Odmienność jest faktem i jej zaprzeczanie byłoby nieprawdą. Jednak człowiek ma wiele wymiarów i seks jest jedynie jednym z nich (choć pewnie ważnym).

Od kiedy zaczelismy budowac cywilizacje, budujemy ja wyrzekajac sie swojego JA.
Moje ja na przyklad sugeruje mi bym zaliczyl kazda ladniejsza dziewczyne w okolicy - i co - mam się "nie wyrzekać" swojego ja ?
Ja zdaje sobie doskonale sprawe, ze homoseksualistom jest ciezej w tej akurat sferze - ale to nie znaczy ze mamy bezkrytycznie traktowac to co uwazamy za swoje JA ( zwlaszcza ze 80% homoseksualistow to w rzeczywistosci biseksualisci - i duza krzywde robia tej grupie psychologowie ktorzy mowia takiemu 16-latkowi, ktory moglby funkcjonowac jako hetero : "Badz dumny z tego ze jestes homoseksualista".
A ja mowie : "Badz dumny bo jestes czlowiekiem, niepowtarzalnym. Nie ma drugiego takiego jak Ty w calym Wszechswiecie. Bądź dumny, bo jestes dzieckiem samego Boga".

pozdrawiam
Marek
05-04-2008 03:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #115
 
"obrzydliwie obnoszą się ze swoją seksualnoscią"...bo oprócz przyczyn fizjologicznych, psychicznych, niemałe znaczenie ma współczesna "kultura seksistowaska".
Np wszelkiej maści rankingi - "najbardziej seksowny" - aktor, dziennikarz, sportowiec, tancereczka, aktoreczka, dziennikarka...etc.
Efekt tego typu postrzegania człowieka jest właśnie obnoszenie, manifestowanie swojej seksualności.
I innej beczki Duży uśmiech w programie E. Drzyzgi swoje wynurzenia prowadzi pani w wieku balzakowskim, która ma problem z wyborem - otóz ma męża i 2 kochanków i nie wie biedula którego z nich wybrać :diabelek:
05-04-2008 10:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #116
 
Niech wybierze się do psychiatry :mrgreen:
Co do kultury seksistowskiej - fakt, ona wiedzie prym we współczesnym świecie. Jednak ja z uporczywością osła powtarzam np moim uczennicom, że im więcej odkrywają swego ciała, tym bardziej podkreślają swą pustość intelektualną, duchową, ogólnoludzką.

Homoseksualiści (oczywiście - jak zwykle- nie wszyscy) zaś, obnosząc się ze swoim problemem chcą udowodnić światu zasadność nieróbstwa i gnuśności.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
05-04-2008 10:32
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #117
 
Cytat: i duza krzywde robia tej grupie psychologowie ktorzy mowia takiemu 16-latkowi, ktory moglby funkcjonowac jako hetero : "Badz dumny z tego ze jestes homoseksualista".
A jesteś pewny, że sa tacy psychologowie?
Ja sam - mimo, że już długo zyję - spotkałem tylko jednego geja. A jako psychoterapeuta nigdy z takim przypadkiem nie miałem do czynienia. Ale że szkoleń wiem, że taka postawa o jakiej piszesz nie jest nauczana.
Podstawą jest zaakceptowanie swojej odmienności. I to jest sprawa psychoterapeuty. Ale potem taki człowiek ma dwie drogi.
Albo, chce żyć zgodnie z przykazaniami, albo przykazania go nie interesują.
I to juz do psychoterapeuty nie nalezy.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
05-04-2008 12:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #118
 
No cóż, znam tę postawę psychologów z relacji homoseksualistów, więc mówię na ich odpowiedzialność. Jednak zgadza się to z ogólnym trendami w ideologii, jaką stała się psychologia (pedagogika zresztą też)

pozdrawiam
Marek
05-04-2008 13:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
otacon Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 53
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #119
 
Marek MRB napisał(a):
Cytat:I czy "zaufanie Bogu" nie powinno się wiązać z wiarą, że tacy jacy są i to jak odczuwają, jest także przewidziane w Boskim planie?
Twoje pytanie w tle ma założenie że "sporo mam takie skłonności, to powinienem zgodnie z nimi postępować" co jest oczywistą nieprawdą (i łatwo to udowodnić przywołując inne zboczenia czy skłonności o których przecież można by powiedzieć to samo).
Nasza dyskusja może być o tyle trudna, że u podstaw swoich wywodów stawiasz, wypowiadane autorytatywnym tonem, założenia jako pewniki. Homoseksualizm nie jest przez seksuologów i psychologów uważany za zboczenie lecz jako odmienna orientacja seksualna. Nie chodzi więc o to, że mamy "ulegać każdym skłonnościom" jakie tylko u siebie zauważamy, należy rozważyć konkretny przypadek. W przypadku homoseksualizmu jest to po prostu działanie zgodne z własnymi potrzebami dotyczącymi okazywania uczuć i przeżywania bliskości z inną osobą. Nie wynika z tego żadne realne zło, natomiast tłumienie tych naturalnych dla każdego potrzeb nigdy nie pozostaje bez wpływu na psychiczno-emocjonalną kondycję człowieka. To, co tłumimy znajduje sobie ujście gdzie indziej, najczęściej w destruktywnej postaci.

Marek MRB napisał(a):Natura ludzka została skażona grzechem i najgorsze co możemy zrobić to kultywować grzech pod pozorem tego że jest on "naturalny".
Po pierwsze nie zgadzam się z Twoim poglądem na temat ludzkiej natury ale, bez względu na to uważam, że myślący człowiek nie znajdzie żadnych racjonalnych przesłanek, że miłość homoseksualna ma cokolwiek wspólnego z "grzechem". Jaką winą popełniają dwie osoby, które darzą się uczuciem, razem mieszkają? Czy ktoś na tym cierpi?

Marek MRB napisał(a):Bog stworzyl nas ku milosci ale rowniez wskazal jak ta milosc ma wygladac. Ze to ma byc kobieta i mezczyzna, ze nie moga sie rozwodzic, ze maja swoj zwiazek zawrzec przed Nim, ze maja o siebie dbac, etc. Ufam ze znasz te sprawy. Nie ma w Bozych planach dla nas ani malzenstw homoseksualnych, ani okazjonalnego seksu, ani pornografii jako sposobu spedzania wolnego czasu, ani onanizmu, ani nawet marzen i spekulacji zmyslowych. Nie po to nas Bog stworzyl. Plan wydaje sie znacznie prostszy: Jedna milosc, jeden malzonek, jedna droga razem ku smierci. Kropka.
Oczywiście znam to podejście i za każdym razem szeroko otwieram usta ze zdumienia jak można wykazywać się takim brakiem wyobraźni i tak kompromitować ideę Boga. Miłość to najwyższy, najwspanialszy stan istnienia, w ludzkim wymiarze może wyrażać się na tysiące sposobów, na najróżniejszych płaszczyznach. Doświadczając miłości w różnych relacjach i integrując ją z innymi wymiarami naszego doświadczenia, uczymy się wyrażać swoim życiem coś wyższego, fundamentalnego. Każdy robi to na swój sposób, ma specyficzne predyspozycje, spotyka na swej drodze różnych ludzi. Czasami (a raczej najczęściej) błądzi i uczy się na własnych błędach, może się to wiązać z przebrnięciem przez kilka różnych związków. I ma do tego prawo, na tym polega życie i jego piękno. Ludzkie doświadczenia są niezmiernie bogate, nie tylko w obrębie społeczeństwa ale również w obrębie całego globu, gdzie panują różne religie i filozofie (aspekt geograficzny) i na przestrzeni stuleci, tysiącleci (aspekt czasowy). Miłości nie da się zamknąć w żadne ramy. Jest tak różnorodna, że pomysł istnienia odgórnego nakazu Stwórcy, że ma ona wyglądać tak nie inaczej, zawsze tak samo, ograniczona do jednej osoby, jest pomysłem obłąkanym. Ideologia taka nie ma nic wspólnego z wzniosłą koncepcją Stwórczej Miłości, która jest źródłem wszelkiego życia. Uosabia raczej przymioty jakiegoś bożka wykreowanego na modłę aktualnie panujących społecznych konwencji. Na szczęście świat wciąż się zmienia a wraz z nim nasze pojęcie i wyobrażenie Absolutu, szkoda, że nie wszyscy nadążają...

Powiedzmy sobie szczerze, nie będziesz w stanie wykazać sensowności pojęcia grzechu, i zła w miłości homoseksualnej, w rozwodzie ani w złamaniu "jedynie słusznej" przedstawionej przez Ciebie koncepcji związków i seksu. Nie bez powołania się na odgórnie ustalony autorytet. Tymczasem wystarczy po prostu spojrzeć na świat przytomnym wzrokiem, wykazać trochę logiki i empatii aby prościutko pokazać, że niektóre religijne normy są niczym nieuzasadnione i przynoszą więcej szkód niż pożytku. Może na początek takie ćwiczenie:

Jakie winy, krzywdy, zło oraz niebezpieczeństwo w kwestii rzeczy ostatecznych widzisz w odniesieniu do pary gejów, którzy całe życie przeżyli ze sobą, włącznie z bogatym życiem intymnym??? I przede wszystkim - dlaczego??? Proszę o klarowne uzasadnienie takiej a nie innej domniemanej ich oceny przez Stwórcę.

Powyższe jest w sumie dla mnie kluczowe, jeśli chciałbym zobaczyć odpowiedź na cokolwiek z mojego postu to najbardziej właśnie na to.
Mam nadzieję, że nie będzie to odpowiedź typu "nie chce mi się udowadniać, że mam rację i koniec dyskusji" jak postąpiłeś w rozmowie o karmie. Wątek został zamknięty bo chyba stało się dla kogoś jasne, że byś sobie merytorycznie nie poradził... Tak, tamtą dyskusję kontynuowałbym chętnie Uśmiech


Marek MRB napisał(a):Ilu partnerów w roku ma przeciętny (czynny) homoseksualista a ilu heteroseksualista ?
Nie wiem. Można dywagować nad tym dlaczego statystycznie gej ma więcej partnerów, ale mi bardziej chodzi o sprawy fundamentalne, o sam fakt zaistnienia relacji między dwoma osobami.

Marek MRB napisał(a):Odmienność jest faktem i jej zaprzeczanie byłoby nieprawdą. Jednak człowiek ma wiele wymiarów i seks jest jedynie jednym z nich (choć pewnie ważnym).
Pewnie? Uśmiech Dla większości ludzi to istotna część życia warunkująca zdrowie psychiczne i spełnienie emocjonalne. Nikt przecież nie twierdzi, że seks to jedyny wymiar. Natomiast nie pojmuję jak można ten ważny wymiar komukolwiek odbierać, skazując go na niespełnienie a jeśli ulegnie "pokusie" - skazywać na poczucie winy i grzechu. Dodatkowo najwyraźniej trzeba przypomnieć, że homoseksualizm (ogólnie - orientacja seksualna) to nie tylko seks. To także uczucia, wymiana emocjonalna w relacji z osobami tej czy innej płci. Optujesz za marginalizacją tych przeżyć w stosunku do pewnej grupy osób. To jest śmieszne i smutne za razem.
Nie ma dla mnie znaczenia, ile lat powtarzałeś po innych przekonanie, że takie jest "Boskie Prawo". Czy coś Cię zwalnia z samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków?
"Sivis Armariama" czasem zadaje pytania dające do myślenia, wygląda to, przynajmniej na pierwszy rzut oka, na prawdziwe wątpliwości.
I jakże wymowna reakcja księdza: "To jest pytanie na poziomie nastolatka, ucznia SP lub gimnazjum." + metafizyczne slogany ignorujące całkowicie prostą prozę życia, ludzkie dylematy i uczucia.
Ludzie, tak nie można!

Marek MRB napisał(a):Od kiedy zaczelismy budowac cywilizacje, budujemy ja wyrzekajac sie swojego JA.
Moje ja na przyklad sugeruje mi bym zaliczyl kazda ladniejsza dziewczyne w okolicy - i co - mam się "nie wyrzekać" swojego ja ?
Ja zdaje sobie doskonale sprawe, ze homoseksualistom jest ciezej w tej akurat sferze - ale to nie znaczy ze mamy bezkrytycznie traktowac to co uwazamy za swoje JA
To jest demagogia poprzez dowolne użycie nie do końca zdefiniowanych pojęć oraz uogólnienia abstrahujące od specyficznego tematu polemiki. Co to znaczy wyrzekać się własnego JA? Czym jest to "JA"? Nigdzie nie zdefiniowałeś. W człowieku kryje się wiele wymiarów doświadczenia, wiele potrzeb, wiele różnie powiązanych funkcji psychicznych. Czy jak ktoś nie bije na ulicy przechodniów mimo, że ma ochotę bo aż bucha z niego agresja, to wyrzeka się swojego "ja"? Nie, on jedynie powstrzymuje się przed wyrażaniem swej agresji czy frustracji w sposób destruktywny. Czy jeśli chorobliwie przywiązany do swojego dziecka rodzic akceptuje jego odejście aby założyło własną rodzinę, występuje przeciw własnemu "ja"? Nie, jedynie pokonuje swoje kompulsywne emocjonalne przywiązania, dla wyższego dobra. Miłość, seks i bliskość emocjonalna też nie jest naszym JA, jest to jedna z potrzeb, funkcji, składająca się na całość człowieczeństwa.
Kwestia tego czym jest nasze JA to dociekania filozoficzne. Można utożsamiać JA z ego, poczuciem własnej indywidualności, poczuciem własnej wartości, potrzebą wyrażania siebie w określony, unikalny sposób, bycia twórczym. Oczywiście człowiek może nieświadomie skupić się na pewnej sferze życia i ją uznać za swoje osobiste centrum (traci wtedy w życiu równowagę) np. może ześrodkować całą swa świadomość na seksualności. Wtedy osoba (homo czy hetero) faktycznie może "bezkrytycznie traktować to, co uważa za swoje JA". Jednak używanie tego argumentu akurat w kontekście homoseksualizmu w celu uwiarygodnienia potrzeby wyrzeczenia się seksu w ogóle - wygląda albo na bezmyślność albo na manipulację. Najbardziej komicznie w tym całym kontekście brzmi zdanie o budowaniu cywilizacji na wyrzekaniu się swojego Ja. Czy Ty sam rozumiesz co piszesz? Przemyślałeś kiedykolwiek cokolwiek głębiej?

Marek MRB napisał(a):( zwlaszcza ze 80% homoseksualistow to w rzeczywistosci biseksualisci - i duza krzywde robia tej grupie psychologowie ktorzy mowia takiemu 16-latkowi, ktory moglby funkcjonowac jako hetero : "Badz dumny z tego ze jestes homoseksualista".
Po pierwsze (o ile dane można uznać za wiarygodne) - co z tymi 20% ?
Po drugie - Twój płytki sposób rozumowania zupełnie nie obejmuje złożoności problemu. Można bowiem być w różnych miejscach na skali pomiędzy homo a hetero. Ktoś może wykazywać śladowe zainteresowanie płcią przeciwną a dość spore własną i co? Czemu ma rezygnować z pełniejszego doświadczenia i zastępować je skromnym? Aby wtopić się w większość? Ale to i tak mało istotne bo zasadnicza kwestia to coś, co rozumieją ludzie choć trochę uduchowieni (nie wiem jak z tym u Ciebie, patrząc na Twoje posty można mieć wątpliwości, religijność nie równa się duchowość). Otóż zdarza się (przeznaczenie?), że trafiamy na osobę, z którą w sposób szczególny odczuwamy tzw. pokrewieństwo dusz, bardzo głęboką więź. Jeśli dotyczy to heteroseksualnych osób tej samej płci, możemy mieć do czynienia z głęboką przyjaźnią na całe życie. Jeśli te same osoby będą np. jedna homo- i druga bi- i będą doskonale dopasowani na poziomie seksualnym to dlaczego ten drugi człowiek ma poświęcić wspaniały, budujący związek? Tylko dlatego, że jest bi i może się łudzić, że znajdzie kiedyś tak głębokie spełnienie z osobą płci przeciwnej? Równie dobrze może być przez resztę życia nieszczęśliwy. Ale jak rozumiem takie dylematy to pikuś w porównaniu w niezachwianą wiarą w "jedynie słuszne wartości"...
I na koniec: jak ktoś namawia do dumy z własnego homoseksualizmu to oczywiście jest to kretynizm - tak samo jak duma z bycia hetero. Z czego tu być dumnym (nie mówiąc już o czuciu się lepszym od innych)? Wystarczy być sobą i siebie akceptować, czuć się wartościowym człowiekiem.

Marek MRB napisał(a):A ja mowie : "Badz dumny bo jestes czlowiekiem, niepowtarzalnym. Nie ma drugiego takiego jak Ty w calym Wszechswiecie. Bądź dumny, bo jestes dzieckiem samego Boga".
To ostatnie motto, to jedyna rzecz, pod którą mogę się podpisać. Z tym, że bycie dumnym ze swojej niepowtarzalności nie stoi w sprzeczności z wyrażaniem własnego pragnienia miłości we własny sposób, w zgodzie z samym sobą i swoimi potrzebami.

Remember, proud brothers,
everything is possible
when you let the mystic power of the dragonflame...
burn in your heart
06-04-2008 15:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #120
 
Cytat:Homoseksualizm nie jest przez seksuologów i psychologów uważany za zboczenie lecz jako odmienna orientacja seksualna.
Primo, nie jest to ocena medyczna, tylko ideologoczna (żeby się o tym przekonać, wystarczy prześledzić jak i kiedy to się stało że zmieniono tę kwalifikację).
Secundo - Biblia określa te skłonności jednoznacznie i sorry, ale mam gdzieś zdanie kogokolwiek innego.
Cytat:W przypadku homoseksualizmu jest to po prostu działanie zgodne z własnymi potrzebami dotyczącymi okazywania uczuć i przeżywania bliskości z inną osobą.
No proszę - wystarczy nazwać to na co mamy ochotę "potrzebami" i już jest OK,nie ? Uśmiech
Cytat:Nie wynika z tego żadne realne zło, natomiast tłumienie tych naturalnych dla każdego potrzeb nigdy nie pozostaje bez wpływu na psychiczno-emocjonalną kondycję człowieka. To, co tłumimy znajduje sobie ujście gdzie indziej, najczęściej w destruktywnej postaci.
No, to z tego wynika że zoofil i nekrofil też nie są zboczeńczami. Z ich praktyk "nie wynika żadne realne zło" a przecież tłumienie potrzen nie pozostaje bez wpływu" itd.
Cytat:Po pierwsze nie zgadzam się z Twoim poglądem na temat ludzkiej natury
W takim razie pozostajeszpoza nauką Kościoła.
Cytat: ale, bez względu na to uważam, że myślący człowiek nie znajdzie żadnych racjonalnych przesłanek, że miłość homoseksualna ma cokolwiek wspólnego z "grzechem". Jaką winą popełniają dwie osoby, które darzą się uczuciem, razem mieszkają? Czy ktoś na tym cierpi?
Abstrahując od krzywd które najwyraźniej są dla Ciebie za trudne do uświadomienia (a związanych z godnością człowieka) zapomniałeś, że grzechem nie jest jedynie krzywdzenie ludzi.
Identyczne zdanie mógłbyś np. napisać o bluźnierstwie.

(Dalszych Twoich słów nie będę komentował - stoimi na zbyt dalekich założeniach podstawowych ponieważ sprowadzasz człowieka , jego godność i kondycję do kondycji zwierzęcia)

pozdrawiam
Marek
06-04-2008 19:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów