Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze "ja" a wiara (wydzielony)
Autor Wiadomość
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #46
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Szkoda tylko, że poszedłeś inną drogą.
ależ ta inna droga była własnie dla dobra innych. może mamusia też kazała?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
22-09-2010 13:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #47
 
sant, a ciebie co ugryzło, że tak adpersonujesz?

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
22-09-2010 13:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #48
 
Muszę zasłużyć na uznanie - skoro niektórzy uważają się za pokrzywdzonych przeze mnie. Inni że nie mam poczucia humoru- Pokazuję go. W stylu tych co uważają, że mają. Wiesz - kowadła mają bardzo specyficzny. Ale inni wcale nie adpersonują wszak.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
22-09-2010 14:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #49
 
wolisz szukać uznania u ludzi niż u Boga? dziwne.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
22-09-2010 16:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #50
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Ale my wierzymy, że tli się w tobie jeszcze coś dobrego
Ależ dlaczego miałoby się tylko tlić - ja generalnie jestem dobrym człowiekiem, nie mam nałogów, nie cudzołożę, pomagam potrzebującym na miarę możliwości, jestem uczynny, prawdomówny do bólu itd, itp... ale do tego absolutnie klęczenie przed ołtarzem nie jest mi potrzebne a nawet przeszkadza, bo zabiera cenny czas... i byłbym szczęśliwy, gdyby inni miast podążać do kościoła, pomagali bliźnim a nie napychali ust frazesami. Wszak powiedziano, że do kontaktu z Bogiem świątynia nie jest potrzebna - chyba, że coś ostatnio się zmieniło?

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
22-09-2010 18:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #51
 
Skoro masz wewnętrzne przekonanie, że wszystko jest ok, to po co Ci ta litania usprawiedliwień? Uśmiech No chyba nie musisz się do tego przekonywać, nie?

[ Dodano: Sro 22 Wrz, 2010 20:48 ]
Cytat:Wszak powiedziano, że do kontaktu z Bogiem świątynia nie jest potrzebna
Kiedy i kto powiedział? :hm:

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-09-2010 20:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #52
 
Mordimer_Madder napisał(a):Ależ dlaczego miałoby się tylko tlić - ja generalnie jestem dobrym człowiekiem, nie mam nałogów, nie cudzołożę, pomagam potrzebującym na miarę możliwości, jestem uczynny, prawdomówny do bólu itd, itp...

Prawdziwy idealista. Duży uśmiech A jak człowiek ma nałogi to musi być już złym człowiekiem?
Piszesz też, że jestes prawdomówny - a czym dla ciebie jest prawda? Co robisz jak ktoś np o tobie powie prawdę? - tzn powie to czego ty sam z boku nie widzisz? Czy traktujesz to jako obrażanie nawet wtedy, gdy prawda jest nieprzyjemna, uderza w ciebie, w twoje "ja"? Co wtedy robisz?
Czy nie szukasz sprawiedliwości w sądzie? #-o :-k :roll:

Pomagasz potrzebującym? Tzn komu? Biednym? Rodzinom? I wjaki sposób?
Sorki za te czepialskie pytania, ale pytam z ciekawości, aby poznać ciebie lepiej.

Mordimer_Madder napisał(a):ale do tego absolutnie klęczenie przed ołtarzem nie jest mi potrzebne a nawet przeszkadza, bo zabiera cenny czas...

Z tego co sam doświadczyłem to modlitwa pomaga a Bóg wysłuchuje modlitw i to jest prawdą.
Tak więc klęczenie i rozmowa z Bogiem wcale nie jest marnowaniem czasu. Sam sie przekonałem, że Bóg wysłuchuje modlitw i pomaga w wielu sytuacjach..

Mordimer_Madder napisał(a):i byłbym szczęśliwy, gdyby inni miast podążać do kościoła, pomagali bliźnim a nie napychali ust frazesami.

Dobry człowieku, ja byłbym szczęśliwy, gdybyś choć raz zechciał posłuchać dobrej homilii lub przeczytał sobie choć troche Pismo Święte. Tak więc to co ty nazywasz frazesami to innym to pomaga w życiu, daje im nowe życie, potrzebne łaski od Boga, Jego błogosłąwieństwo.
I jako "dobry człowiek" starałbys się rozumiec innych, ale widać, że z tym masz chyba problem. Oby ci sie udało

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
23-09-2010 01:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #53
 
spioh napisał(a):wolisz szukać uznania u ludzi niż u Boga? dziwne.
Spiohu- nie wyczuwasz drwiny? dowcipu? Czy zawsze trzeba wstawiać emotikonki? -

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-09-2010 08:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #54
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):A jak człowiek ma nałogi to musi być już złym człowiekiem?
Jasne - jeśli jest nałogowcem to oznacza, że jest słaby... człowiek słaby jest potencjalnie niebezpieczny, bo rządzi nim nałóg... ergo człowiek potencjalnie niebezpieczny jest złym człowiekiem - CND Pomysł
Cytat:Czy nie szukasz sprawiedliwości w sądzie?
Nie - jeśli ktoś mnie obraża, przypisując mi cechy widziane w swej chorej perspektywie, to załatwiam sprawę po męsku... a jeśli nie mogę go dosięgnąć, używam innych, dostępnych mi środków.
Cytat:Pomagasz potrzebującym? Tzn komu? Biednym? Rodzinom? I wjaki sposób?
Dokładnie tak - zarówno materialnie jak i pomagając załatwiać sprawy urzędowe, z którymi sobie nie radzą... mogę tu z pełną odpowiedzialnością użyć określenia "systematycznie"... alkoholikom i narkomanom nie pomagam z założenia, bo nikt nie jest doskonały :mrgreen:
Cytat:Z tego co sam doświadczyłem to modlitwa pomaga a Bóg wysłuchuje modlitw i to jest prawdą.
Tak więc klęczenie i rozmowa z Bogiem wcale nie jest marnowaniem czasu. Sam sie przekonałem, że Bóg wysłuchuje modlitw i pomaga w wielu sytuacjach.
Ależ bardzo proszę - osobiście bardzo szanuję ludzi prawdziwie wierzących, ale ci są już na wymarciu... bo czyż prawdziwie wierzący katolik może być napastliwy lub posuwać się do gróźb? Albo latami walczyć z sąsiadem o trzy palce miedzy albo drogę konieczną :roll:
Cytat:gdybyś choć raz zechciał posłuchać dobrej homilii lub przeczytał sobie choć troche Pismo Święte
Ależ ja PS znam całkiem dobrze a i dobrej homilii zdarzyło mi się słuchać w kościele w pewnym klasztorze oo.Franciszkanów /przyjaciel prosił, bym zabrał tam jego dzieci, gdy sami z żoną musieli pilnie wyjechać/ i bardzo mi się podobało... większość ludzi z tamtej miejscowości przedkładała msze u zakonników nad miejscowy kościół parafialny... tamże także zawierano małżeństwa i chrzczono dzieci... w efekcie wściekły miejscowy proboszcz-dziekan zabronił zakonnikom tych obrządków... sytuacja taka trwała kilka lat - i każesz mi poważnie traktować dyrektora, który ma takich urzędników :!:
:?:
Cytat:I jako "dobry człowiek" starałbys się rozumiec innych, ale widać, że z tym masz chyba problem.
Nie mam imperatywu rozumienia wszystkich innych - staram się rozumieć tych, których chcę zrozumieć lub tych, na których mi zależy... reszta obchodzi mnie średnio w przedmiocie "zrozumienie".

omyk napisał(a):Kiedy i kto powiedział?
Nie bardzo w tej chwili potrafię to odszukać, ale pamiętam, że czytałem... nie mniej jednak pośrednio zwróć uwagę, że Bóg nie odpowie na modlitwę jedynie:
PS. 66.18-19 napisał(a):„Gdybym knuł coś niegodziwego w sercu moim, Pan nie byłby mnie wysłuchał. Lecz Bóg mnie wysłuchał, Zwrócił uwagę na modlitwę moją.”
oraz
PRZYP. 28.9 napisał(a):„Kto ucho odwraca, by Prawa nie słyszeć, tego nawet modlitwa jest wstrętna.”
a niezbędnym warunkiem wysłuchania modlitwy jest jedynie:
MAR. 11.24 napisał(a):Za prawdę powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam.”
Widzisz tutaj gdzieś jakiś warunek modlitwy w świątyni - bo ja nie... i skąd by ta modlitwa nie płynęła, to:
RZYM. 8.26-27 napisał(a):„Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi.”

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
23-09-2010 08:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #55
 
Przecież budynek kościelny jest tylko dla wygody Kościoła. By deszcz nie padał na głowę, by łatwiej było można przechowywać pewne rzeczy i by inne nie niszczały w zmiennych warunkach atmosferycznych, lub w łapkach wandali.
Oczywiście, że kościół (budynek) nie jest warunkiem modlitwy. Modlić należy się wszędzie i zawsze. Natomiast sprawowanie Eucharystii należy pełnić w miejscu godnym. I kościół jest takim godnym miejscem. Oczywiście że można również na łonie natury, przecież też jest to godne miejsce. Można i na tratwie, jeśli nie ma innej możliwości, ale zawsze należy dążyć do jak najbardziej godnego miejsca w danych warunkach. Wynika to choćby z szacunku do tego co sie robi czy w czym uczestniczy.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-09-2010 10:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #56
 
Mordimer_Madder napisał(a):Jasne - jeśli jest nałogowcem to oznacza, że jest słaby... człowiek słaby jest potencjalnie niebezpieczny, bo rządzi nim nałóg... ergo człowiek potencjalnie niebezpieczny jest złym człowiekiem - CND

Czyli według tego co piszesz potencjalnego palacza papierosów należałoby zamknąć w więzieniu bo nałóg go niszczy i przez to jest złym człowiekiem? To, że ktoś ma nałóg to rzeczywiście jest oznaką jego słabości, ale to wcale nie czyni z niego złego człowieka. Ci co np palą mogą być również bardzo dobrymi ludźmi i bardzo pomagać innym, I dla twojej świadomości powiem ci, że jeden takowy palacz tyle że fajki jest w gronie błogosławionych (myślę, że z grona palaczy nie jeden jest już wyniesiony na ołtarze). Czy oni byli złymi ludźmi? Poczytaj sobie życiorys Frassatiego - tak dla przykładu.

Oczywiście niszczenie swojego zdrowia jest grzechem, jest też czymś negatywnym, ale to nie czyni człowieka złym, lecz tylko słabym. Złym człowiekiem jest ten, kto popiera zło i je czyni względem innych ze świadomością, jako człowiek, który potrafi rozróżniać co jest dobre a co złe.
Trudno bowiem człowieka chorego psychicznie nazywać złym człowiekiem nawet, gdyby kogoś skrzywdził. To jest po prostu chory człowiek. Większość nałogowców też są ludźmi chorymi, gdyż nałóg to choroba, Owszem, niektóre choroby można leczyć a świadome tkwienie w chorobie bez chęci wyjścia z niej jest negatywnym zachowaniem, ale spodziewam się, że wielu ludzi z grona nałogowców stara się walczyć ze swoją chorobą, ale jest zbyt słaba psychicznie aby z tym nałogiem zerwać i potrzebuje często pomocy innych. Nie czyni to jednak z nich złych ludzi.
Znam wielu takich, którzy mając nałogi są naprawdę wspaniałymi, dobrymi, uczynnymi ludźmi, wierzącymi i praktykującymi katolikami.

POiwedz mi jednak w czym niebezpieczny jest palacz papierosów? Owszem, może to szkodzić innym, ale nałogowiec nie czyni tego co robi dlatego aby krzywdzić innych, ale robi to, gdyż nałóg jest silniejszy od niego, próbuje z nim zerwać, ale jest zbyt słaby. Czy mamy się już chować przed takim człowiekiem bo jest niebezpieczny? Czy jak widzisz palacza na ulicy czy jakiegoś pijaczka to uciekasz przed nim uważając go za niebezpiecznego? To pomyśl też nad innym przykładem : znam ludzi, którzy piją, którzy palą, ale nigdy by dziecku krzywdy nie zrobili a aborcję uważają za zło. A teraz porównaj sobie lekarza, który dokonuje takiego zabiegu zamiast odradzać takich rzeczy z takim pijaczkiem? Który jest bardziej zły? Ten co sobie pije i nikogo nie krzywdzi czy ten co zabija życie mimo, że jako lekarz nie powinien tego robić, gdyz jego zadaniem jest ratowanie życia anie jego odbieranie?

Mordimer_Madder napisał(a):Dokładnie tak - zarówno materialnie jak i pomagając załatwiać sprawy urzędowe, z którymi sobie nie radzą... mogę tu z pełną odpowiedzialnością użyć określenia "systematycznie"... alkoholikom i narkomanom nie pomagam z założenia, bo nikt nie jest doskonały :mrgreen:

To jednak nie jesteś taki dobry jak to opisujesz. Tacy ludzie jak narkomani, czy alkoholicy także potrzebuja pomocy i to często bardziej niż inni. Ten co jest zdrowy a nie ma tylko na życie może starać się o pracę, co ma jednak zrobić człowiek, który jest alkoholikiem? Myślisz, że taka osoba sama sobie może poradzić z takim poważnym problemem. To też człowiek potrzebujący.
Odnieś to do hipotetycznego przykładu : gdyby twój syn był alkoholikiem to odwróciłbyś się od włąsnego syna tylko dlatego, że jest słąby i nie może sobie poradzić z tą poważną chorobą?

Ważne jest to czy tacy ludzie pragną pomocy, czy chcą wychodzić z tych nałogów i poddają się leczeniu lub sami starają się walczyć. Jeśli tak to każdemu należy pomóc. Odwracając się od takich ludzi plecami wcale nie czyni z ciebie dobrego człowieka i wiedz, że kiedyś ta sytuacja może się na tobie zemścić, gdyż jak ty będziesz potrzebował pomocy to wtedy taki człowiek od którego się odwróciłeś może odwrócić się od ciebie. Bóg wszystko widzi i także daje takie sytuacje aby człowiek mógł też coś zrozumieć.

Mordimer_Madder napisał(a):Ależ bardzo proszę - osobiście bardzo szanuję ludzi prawdziwie wierzących,

Naprawdę? To duży plus dla ciebie od administratora. Duży uśmiech

Mordimer_Madder napisał(a):ale ci są już na wymarciu..

Na wymarciu to raczej nie, gdyż tacy ludzie opierając się na Bogu będą dążyć do tego, aby wierzących było jak najwięcej a Bóg takim ludziom błogosławi i pomaga. Jest wielu wierzacych chrześcijan, tylko ty nie widzisz wszystkich, wielu traktujesz jako takich beznadziejnych katolikół, którzy chodzą do Kościoła aby napakowywać swoja głowę pustymi frazesami. Jednak wśród tych ludzi jest naprawdę wielu prawidziwie wierzących, którzy dzielą się z innymi nawet gdy sami wiele nie mają. Otwórz oczy i zacznij patrzeć na ludzi nie jako na potencjalnych wrogów, ale jako na ludzi, którzy są tacy sami jak ty : którzy potrafią pomagać, którzy są uczynni, nawet bezinteresowni nie oczekując ani korzyści ani też zwrotu tego co pożyczają, potafią przebaczać i kochać innych takimi jakimi są. Gdy ograniczasz sie tylko to swoich określonych schematów działania względem ludzi, których dzielisz na kategorie : temu warto pomóc a temu nie to nigdy nie będziesz widział tych, którzy są naprawdę dobrzy, prawdziwie wierzący. Będziesz po prostu zamknięty, ta segregacja będzie ci przesłaniała prawdziwy obraz człowieka.

Mordimer_Madder napisał(a):bo czyż prawdziwie wierzący katolik może być napastliwy lub posuwać się do gróźb?


Po części się z tobą zgadzam, napewno nie powinien tak postępować. Jednak na człowieka trzeba patrzeć z różnych stron i zadawać sobie pytanie : "dlaczego ten człowiek tak postępuje?"
I tutaj odpowiedzi może być naprawdę wiele:
- albo jest zaślepiony i nie widzi, że krzywdzi w ten sposób innych
- albo źle rozumie czym jest prawdziwy katolicyzm, życie chrześcijańskie na którym katolicyzm się opiera- albo tylko udaje wierzącego katolika, ale tak naprawde nim nie jest
itd.

Należałoby tutaj skategoryzować ludzi wierzących, podzielić ich przynajmniej na dwie grupy : tych, którzy naprawde wierzą i postępują w oparciu o swoją wiarę i życie chrześcijańskie oraz na tych, którzy się uznają za katolików a w rzeczywistości daleko im do prawdziwego katolicyzmu, życia w wierze chrześcijańskiej.

Należało by również zadać sobie pytania:
- kim jest prawdziwy katolik czy też chrześcijanin?
- jakimi wartościami kieruje się taka osoba?

To pomoże nam w rozpoznawaniu takich ludzi. Spróbuj sobie sam na te pytania odpowiedzieć i jesli możesz to przedstaw soje odpowiedzi, może wyciągniemy jakieś wnioski.

Wracając jeszcze do tego co napisałeś : wielu katolików życje względem innych w taki sposób, że nie patrzy na to co robi drugiemu człowiekowi, najważniejsze, że walczy o to co uważa, że prawnie mu sie należy, nawet stosując groźby czy inne formy zastraszania. Jednak warto spojrzeć na to z innej strony - patrząc na swoje postepowanie : czy ja jestem lepszy od takiego człowieka i pod jakim względem? Czy jeśli taki człowiek grozi drugiemu to czy ja jestem lepszy? Czy sam nie postępuję podobnie? Jesteś w stanie sobie szczerze na to odpowiedzieć? Czy jesteś w stanie powiedzieć, że nikogo nie zastraszałeś, nie groziłeś? Jeśli tak czyniłeś to nie uważaj się za lepszego, bo będzie to nie prawda i wtedy to co pisałeś, że jesteś prawdomówny nie ma żadnego pokrycia, są to wtedy puste słowa. Nie można bowiem uważać się za lepszego od innych mając na sumieniu podobne zachowania lub inne negatywne, złe. Zastanów sie więc nad tym.

Mordimer_Madder napisał(a):Albo latami walczyć z sąsiadem o trzy palce miedzy albo drogę konieczną

Katolik to zwykły człowiek, podobnie jak ateista, nie ma sensu robienia z katolików świętych aniołków, gdyż nimi nie są. To są słabi ludzie, grzesznicy jak my wszyscy. Postępujemy według własnego widzimisię i często ponosimy tego konsekwencje. Wśród katolików też są pedofile, alkoholicy, złodzieje. Wiele tutaj zależy od tego w jaki sposób człowiek podchodzi do swojej wiary, czy żyje według wartości chrześcijańskich czy też nie. Prawdziwa wiara wyklucza pewne zachowania, gdyz są one grzechami, często ciężkimi i prawdziwy katolik będzie się takich zachowań wystrzegał, będzie się bronił, aby w to nie wchodzić, Prawdziwy katolik potrafi rozróżniać dobro od zła a opierając swoje życie na wartościach chrześcijańskich, na nauczaniu Chrystusa będzie człowiekiem, który kocha innych i nie chce nikogo krzywdzić. I tak wygląda życie chrześcijanina - pokłada ufność w Bogu, unika tego co złe a gdy upadnie stara się podnieść, naprawić to co złego uczynił, prosi też Boga o przebaczenie, bliźniego również.
Takich ludzi jest rzeczywiście mniej niż tych uznających się za katolików.
Prawdziwy chrześcijanin nie będzie ciągał bliźniego po sądach, nie będzie domagał się tego co mu się prawnie należy wszelkimi sposobami nie patrząc na innych. Będzie się starał zyć tak, aby nikt przez niego nie czuł sie skrzywdzony. Oczywiście trudno unikać najdrobniejszych sytuacji, trudno też wykluczać upadki, ale ważne, że taki człowiek robi wszystko, aby takich sytuacji było jak najmniej w jego życiu. Popatrz się więc ilu takich ludzi jest? Często nawet, gdy chrześcijanie pragną żyć po chrześcijańsku, pragną te wartości zaszczepiać innym dla dobra innych to są traktowani w sposób naprawdę przekraczający godność człowieka. Skoro więc lekceważy sie dobro to czego możemy oczekiwać? Tylko tego, że zamiast dobra będzie panoszyło się zło a zła złem nie pokonasz.

I to nie są jakieś puste frazesy, ale zwyczajna prawda, tyle, że trudno ją przyjmować, gdyz niszczy ona to, co dla człowieka stanowi przyjemności amało który człowiek chce pozbywać się przyjemności, woli odrzucic to co może rzeczywiście przynieść mu życie, szczęście, to co będzie czyniło go naprawdę wartościowym i dobrym człowiekiem.

Mordimer_Madder napisał(a):i każesz mi poważnie traktować dyrektora, który ma takich urzędników :!:

Mordimerze, ja ci niczego nie każę robić. Nie jestem twoim przelożonym, nie jestem twoim ojcem czy jakimś władcą ani tez bogiem abym miał ci coś kazać robić. Każdy człowiek jest wolny i może wybierać swoją drogę. Ważne aby potrafił rozróżniać co jest dobre a co złe i aby potrafił kochać innych i przebaczać a nie żyć względem drugiego człowieka jako potencjalny wróg.

Dla mnie osobście każda prawie homilia stanowi wartość, ale nie każda homilia jest ciekawa na tyle, aby móc jej wysłuchać z zaciekawieniem Bardzo lubię kazania, nauki, homilie głoszone przez braci zakonnych, ale też uważam, że takie nauki potrafią też głosić księża, może nie wszystkie są aż takie ciekawe, ale wiele już wysłuchałem homilii wygłoszonych przez księży i wiele z nich była naprawdę bardzo ciekaw, nawet fascynująca. Dlatego nie ma sensu też generalizować i sprowadzać nauczania do tego, że tylko w takich miejscach jak zakony są ciekawe homilie.
Proponuję posłuchać sobie o.Pelanowskiego, podobają mi sie także homilie i nauki ks. Pawlukiewicza i ks.Nikosa Skurasa. Ale i u mnie w parafii księża potrafią głosić ciekawe homilie.
Zdarza mi się też nudzić przy niektórych, ale takich jest znacznie mniej.

Co do zachowania samego proboszcza : było ono negatywne i nie ukrywam tego. Takie postępowanie nie jest dobre i pokazuje, że nawet księża nie zachowują się w spoób godny swojej funkcji. Ale ksiądz to tylko człowiek i on także może popełniać błędy. Może nawet ten ksiądz zdał już sobie z tego sprawę, może ktoś już go upomniał ajeśli nie to trzeba liczyć na to i wierzyć, że ten ksiądz kiedyś to zrozumie, że źle postąpił.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
23-09-2010 11:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #57
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):To, że ktoś ma nałóg to rzeczywiście jest oznaką jego słabości, ale to wcale nie czyni z niego złego człowieka
Zrozumiałem, że pytasz mnie o mój, subiektywny pogląd - taki on właśnie jest! Rozumiem, że palisz... jak już napisałem, nikt nie jest doskonały - ale podlicz, ile dobrego mógłbyś zrobić za pieniądze, które przepalasz w ciągu roku a przynajmniej ostatecznie przekazać je na ofiarę 8)
Cytat:Trudno bowiem człowieka chorego psychicznie nazywać złym człowiekiem nawet, gdyby kogoś skrzywdził
Jest zły - wprawdzie nie ze swojej winy - ale jest... i stan chorobowy tego nie usprawiedliwia z perspektywy pokrzywdzonych. Należy go izolować.
Cytat:Ważne jest to czy tacy ludzie pragną pomocy, czy chcą wychodzić z tych nałogów i poddają się leczeniu lub sami starają się walczyć
Nie przypominam sobie, bym wspominał o tych, co chcą... mówiłem o tych, którzy są!
Cytat:Będziesz po prostu zamknięty, ta segregacja będzie ci przesłaniała prawdziwy obraz człowieka.
Wybacz - nie masz pojęcia, kim potrafi być ów "prawdziwy człowiek" i co potrafi z upodobaniem czynić innym... więc ten temat pominę, bo po 27 latach babrania się w szambie ludzkim nie mam ochoty do tego wracać.
Cytat:Należało by również zadać sobie pytania:
- kim jest prawdziwy katolik czy też chrześcijanin?
- jakimi wartościami kieruje się taka osoba?
Ja to bardzo dobrze wiem - dlatego nadal podtrzymuję swoją w tej materii tezę! Chyba że chcesz mi wmówić, że katolicy ze wstydu obawiają się ekspresji i dlatego udają na pokaz złych :diabelek:
Cytat:nie ma sensu robienia z katolików świętych aniołków, gdyż nimi nie są
Ale powinni nieustannie dążyć do owego ideału... a tu co!?
Cytat:Może nawet ten ksiądz zdał już sobie z tego sprawę, może ktoś już go upomniał
Istotnie - już tam go nie ma... awansował...

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
23-09-2010 11:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #58
 
Mordimer_Madder napisał(a):Zrozumiałem, że pytasz mnie o mój, subiektywny pogląd - taki on właśnie jest! Rozumiem, że palisz... jak już napisałem, nikt nie jest doskonały - ale podlicz, ile dobrego mógłbyś zrobić za pieniądze, które przepalasz w ciągu roku a przynajmniej ostatecznie przekazać je na ofiarę

Nie napisałem, że palę, więc tutaj nie ma to znaczenia. Nie bronię palacza jako człowieka, który coś dobrego robi. Przedstawiam tylko takiego człowieka jako słabego i któremu trzeba pomóc, jeśli tej pomocy potrzebuje i o nią prosi.

Napewno wiele można by było zrobić za te pieniądze, które się przepala. Również wiele by się zrobiło za te pieniądze, które pakuje się wutrzymywanie zakładów tytoniowych. PO co one to tworzą? Aby ludzi zatruwać a potem ludzi się posądza o wszystko. Jeśli nie byłoby produkcji tego świństwa to i ludzie by tak nie kupowali. Mało tego - teraz ponoć dodają jakieś środki uzależniające do papierosów, aby człowiek dalej je palił, inaczej ten interes by upadł. Nie wiem ile w tym prawdy, ale według mnie problem nie leży w samych ludziach, że palą, ale w tym, że wprowadza się coś złego na rynek a ludzie jako potencjalni klienci mogą ulec takim produktom. Tak samo jest z tym kopiowaniem płyt czy innymi produktami. Skoro wprowadza sie nagrywarki i tworzy sie specjalne programy, które przerabiaja pliki muzyczne czy filmowe to czy sam człowiek jest temu winien, że rynek sam daje człowiekowi takie możliwości? Jak sie robi wódke to czy zasatanwia sie ktoś w jakim celu się to robi? Tworzy się coś co ma niszczyć życie człowieka a potem nie producentów się wini tylko człowieka. Człowiek jest poencjalna ofiarą tego całego rynku na który pach sie te wszystkie brudy, świństwa. Może w to miejsce można tworzyć coś co by budowało człowieka a nie niszczyło? Pomyśl ile byłoby pożytku gdy zamiast rozlewni wódki, zakladów tytoniowych stanęłyby jakieś fabryki czy firmy produkujące coś, co człowiekowi bardziej by się przydało i nie niszczyłoby to życia lub zdrowia ludzkiego. Ale rynek żyje jednym głównym hasłem "wszystko jest dla ludzi"
I tak to hasło działa, że nawet najgorsze świństwa pchają na rynek przy odpowiednim nagłośnieniu, reklamie. Oczywiście człowiek jest naiwny i chce zasmakować zakazanego owocu i wpada jak śliwka w kompot w to bagno, z którego potem nie może wyjść. Ale odwracanie się od takich ludzi nie świadczy o nas dobrze. Sami upadamy więc powinniśmy rozumieć tez innych, każdy znas może wpaść w jakieś bagno i może potrzebować pomocy. Takie odwrócenie się od takiego człowieka można przedstawic może w mało przyjemny sposób, ale tak to wygląda z boku : "wkopałeś się w to bagno to zdychaj, ja ci nie pomogę" To chyba trochę nie fair, prawda?
Człowiek jest tylko czlowiekiem i zasługuje na to aby wyciągnąć do niego rękę. Dzieki temu można naprawdę zrobić bardzo wiele dobrego. Za jednym takim przykładem mogą pójść inni, zobacza że warto pomagac i to daje dobre owoce. Czyż nie przyjemniej człowiek się czuje jak pomoże drugiemu człowiekowi wyjść z bagna?

Mordimer_Madder napisał(a):Jest zły - wprawdzie nie ze swojej winy - ale jest... i stan chorobowy tego nie usprawiedliwia z perspektywy pokrzywdzonych. Należy go izolować.

Zły jest sam czyn a nie człowiek. Człowiek uległ tylko złu pod wplywem jakiegoś impulsu, jakiegoś dzialania na psychikę, która jak wiadomo silna nie jest. Stan chorobowy usprawiedliwia czyn, jeśli choroba wpływa na człowieka do tego stopnia, że nie potrafi on świadomie rozeznać co jest dobre a co złe. I tak patrząc się na świat to wielu ludzi najchetniej takich nawet psychicznych ludzi pozbawiło życia tylko dlatego, że doznali od nich krzywdy. Gorzej jednak postawić się w sytuacji takiej osoby - czy byloby miło byc w taki sposób traktowanym?

Mordimer_Madder napisał(a):Wybacz - nie masz pojęcia, kim potrafi być ów "prawdziwy człowiek" i co potrafi z upodobaniem czynić innym... więc ten temat pominę, bo po 27 latach babrania się w szambie ludzkim nie mam ochoty do tego wracać.

A skąd wiesz o czym ja mam pijęcie a o czym nie mam. Przecież mnie nie znasz. Nie wiesz czego sam doświadczylem, więc na jakiej podstawie tak uważasz. To, że ty sie babrałeś w szambie ludzkim to nie znaczy, że jesteś jedynym, który w szambie ludzkim sie babrał. To jest właśnie takie zaślepienie swoim kategoryzowaniem ludzi - błędna ocena człowieka nawet go dobrze nie znając.

Mordimer_Madder napisał(a):Ja to bardzo dobrze wiem - dlatego nadal podtrzymuję swoją w tej materii tezę! Chyba że chcesz mi wmówić, że katolicy ze wstydu obawiają się ekspresji i dlatego udają na pokaz złych

Czy aby napewno wiesz? Może odpowiesz więc na te pytania? Przedstawisz swoją wiedzę. Podzielisz się nią z innymi. Ponoć lubisz pomagać innym? Uśmiech

Mordimer_Madder napisał(a):Ale powinni nieustannie dążyć do owego ideału... a tu co!?

Cześć dąży, a część sobie leceważy. Czy jednak katolicy są tutaj gorsi od ateistów, protestantów, muzłmanów, buddystów i innych ludzi. Czy przez to, że upadają są gorsi od innych? Jak zauważam najwiekszy atak jest na Kościół katolicki a znacznie mniejszy nacisk jest na zachowania ludzi z wyznań innych mimo, że akty terroru są faktami. Katolicy są ludźmi a nie maszynami, które można sobie zaprogramować i kazać im robić to co chcemy. Upadają tak jak inni, ale myślę, że wielu katolików ma też słiadomość, że postepują źle i proszą potem o przebaczenie Boga. Oczywiście to nie zmienia faktu, że ich postepowanie było złe, ale pokładanie ufności w Boże miłosierdzie może ratować ich przed potepieniem. Na co liczy np ateista jak źle postępuje?
W czym ma oparcie? W sobie samym, tylko co sam człowiek może zrobić? Czy może siebie zbawić? Nie wierzy w zbawienie, nie wierzy w Boga, ale czy to znaczy, że jesli nie wierzy to już jego wina nie jest poczytywana gdy świadomie wybiera zło?

I jeszcze jdno : czy np ateista jest według ciebie zwolniony z dążenia do czynienia dobra? A jakoś nie widzę aby ateiści byli lepsi pod wieloma względami od katolików. A jesli uważasz że tak to pod jakim względem są lepsi od katolików - podaj przykłady? #-o

Mordimer_Madder napisał(a):Istotnie - już tam go nie ma... awansował...

Awansował, ale być może nie dlatego, że zabronił sprawowania takich obrzędów, ale z całkiem innego powodu. A jak sie przedstawia sytuacja w tym zakonie? Nadal nie mogą sprawować obrzędów które czynili? I tak się zastanwiam dlaczego ksiądz proboszcz może zabronić takich obrzędów sobom duchownym, które są chyba nie zależne od księdza proboszcza ale od biskupa - tak mi się bynajmniej wydaje. No chyba, że to ksiądz proboszcz tej parafii, bo jak innej to chyba nie do niego należy podejmowanie takich decyzji? I ciekawi mnie tez jak zareagowali dominikanie na tą decyzję? Czy nie było żadnych odwołań do biskupa?

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
23-09-2010 12:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #59
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Takie odwrócenie się od takiego człowieka można przedstawic może w mało przyjemny sposób, ale tak to wygląda z boku : "wkopałeś się w to bagno to zdychaj, ja ci nie pomogę" To chyba trochę nie fair, prawda?
Trochę nie fair, że posądzasz mnie o intencje, których nie określiłem - nie pisałem o odmowie pomocy proszącym o pomoc w wyjściu z uzależnienia lecz o pomocy alkoholikom i narkomanom aktywnym - a to spora różnica.
Cytat:A skąd wiesz o czym ja mam pijęcie a o czym nie mam.
Jeśli powiesz mi, że oddychałeś fetorem dwutygodniowych zwłok, zbierałeś te zwłoki rozkawałkowane siekierą, rozerwane wybuchem, spalone czy zakopane w lesie czasem przez osoby mieniące się wręcz najbliższą rodziną zabitego, widziałeś okaleczone papierosami, żelazkami i opalarkami ciała kobiet i mężczyzn, usiłowałeś rozmawiać z kobietą po gwałcie zbiorowym albo ciała dzieci rozrywane w wypadkach komunikacyjnych albo przynajmniej musiałeś dziesiątki razy osobiście przynosić ludziom wiadomość o śmierci najbliższych uznam, że się myliłem ze szczętem :!: Pomysł
Cytat:Podzielisz się nią z innymi. Ponoć lubisz pomagać innym?
Nie widzę związku... mam Ci przytoczyć dekalog i katechizm i biblię, czy jak :roll: I znowu manipulujesz: nie pisałem, że lubię pomagać, tylko że pomagam - a to kolejna różnica. Pomagam, bo mnie na to stać i tak mnie wychowano w szlacheckiej rodzinie z głębokimi tradycjami wojskowymi.
Cytat:A jesli uważasz że tak to pod jakim względem są lepsi od katolików - podaj przykłady?
Co tu długo szukać - jeden przykład widuję codziennie... przy goleniu :aniol:
Cytat:I tak się zastanwiam dlaczego ksiądz proboszcz może zabronić takich obrzędów sobom duchownym, które są chyba nie zależne od księdza proboszcza ale od biskupa - tak mi się bynajmniej wydaje.
Ponieważ byłem - że tak to gładko ujmę - w tamtej okolicy osobą nieco rozpoznawalną, znałem także dobrze ówczesnego gwardiana tego zakonu... nie powiem, że przyjaźniliśmy się, bo to zbyt daleko idące określenie, ale czasami spotykaliśmy się na tzw."neutralnym gruncie" o co trudno nie było, bo ojciec gwardian kwestował usilnie na rzecz zakonu i wszędzie go było pełno ale był także osobą powszechnie lubianą i szanowaną... oto tenże ojczulek wyjaśnił mi, że tamtejszy proboszcz jako miejscowy dziekan /o czym wspominałem i cokolwiek by to miało oznaczać/ był w tych sprawach zwierzchnością dla klasztoru /jeśli chodziło o msze i obrządki otwarte dla wiernych/ i mógł tak zarządzić. Nie znam się na tym, ale gwardianowi wierzę. Aktualnie wszystko jakiś czas temu /powiedzmy kilka dobrych lat temu/ wróciło do normy.
A dlaczego - cóż: pecunia non olet :diabelek:

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
23-09-2010 15:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #60
 
Proboszcz nie ma takiej władzy.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-09-2010 15:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów